Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 10.08-16.08.2002 r.

PRZEMYŚL

Przedłużona agonia...
* Na 30 września br., czyli dwa miesiące później niż pierwotnie planowano, przesunięto likwidację Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej. Decyzję w tej sprawie podjęli radni powiatowi na ostatniej sesji. Termin przesunięcia likwidacji SP ZOZ jest korzystny przede wszystkim dla jego byłych pracowników. Sporo z nich nadal czeka na wypłatę należnych im odpraw, odszkodowań i zaległych pensji. Wydłużenie procesu likwidacyjnego pozwoli na sprzedaż pozostałego majątku i z niego pokrycie części zobowiązań. Łącznie do tego celu zakwalifikowano ponad 52 tys. pozycji. Dotychczas zbyto około połowę. Wydłużenie procesu likwidacyjnego pozwoli na kontynuację działań zmierzających do uregulowania wzajemnych należności SP ZOZ i jego byłych pracowników, co pozwoli zmniejszyć należności wobec pracowników. Na pokrycie zobowiązań pracowniczych zostaną wyemitowane obligacje o wartości 4,5 mln złotych. Uzyskane z nich środki w pierwszym rzędzie zostaną przeznaczone na pokrycie zobowiązań wobec pracowników. Zgodnie z przyjętym harmonogramem pieniądze z emisji obligacji będą dostępne w pierwszej połowie września br.

* Już 30 lat działalności ma za sobą koło Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych, usytuowane przy Węźle PKP: Przemyśl-Medyka-Żurawica. Jego szeregi wykruszają się. Z 473 członków (w 1972 r.) tylko 93 osoby doczekały jubileuszu 30-lecia. Najstarszy weteran ma 94 lata, najmłodszy - 74. Więź z organizacją utrzymuje też 114 podopiecznych - wdów po kombatantach. Dużej pomocy kombatantom udziela wojsko, a zwłaszcza 1 Batalion Czołgów w Żurawicy. Jego dowódca - ppłk Robert Rettinger znów im sprawił niespodziankę. Na jubileuszowe spotkanie przywiózł nie tylko piękny prezent do sali tradycji - obraz olejny o tematyce wojskowej, ale także duży polowy termos z żołnierską grochówką.- Pan pułkownik jak może, nas wspiera, pomaga przy każdej okazji - dowódcy czołgistów dziękował kpt. rez. Józef Kijak, sam też jubilat; kołu prezesuje nieprzerwanie już od 20 lat ("niezmordowany i troskliwy wódz naszej kompanii" - mówią o nim koledzy). Kombatantów bardzo ucieszyły też pochwały, gratulacje i życzenia od wojskowego komendanta uzupełnień ppłk. Leszka Solarczyka i prezesa Zarządu Okręgowego ZKRPiBWP - płk. rez. Henryka Burdona. Kolejarskie koło i kilku jego członków wyróżnił on dyplomami uznania. Otrzymali je: Józef Kijak, Bronisław Majowski, Agnieszka Niedzielska i Tadeusz Nowak. - Człowieka cieszy i wzrusza, że jeszcze o nim pamiętają - zwierzył się 82-letni ppor. rez. B. Majowski z Bolestraszyc - weteran 38. Pułku Piechoty Strzelców Lwowskich, uczestnik wrześniowych walk armii "Karpaty".

Dzieci na "etatach"
* Część dzieci i młodzieży dorabia sobie w okresie letnim na ulicach, parkingach, targowiskach, w barach. Zarobione w ten sposób pieniądze przeznacza na wakacyjny wypoczynek, a także na dalszą naukę.
- Bułki, tanie bułki ! Pierogi z borówkami! Pierogi z kapustą! - roznosi się po przemyskim targowisku przy ul. Sportowej. Kilkunastoletni chłopcy niosą przed sobą specjalne bidony i zachęcają do kupna jedzenia oraz picia. Z nieba leje się żar, a że i kiszki "grają marsza", chętnych na oranżadę, lemoniadę, czy kanapkę nie brakuje. - Zarobek nie jest duży - zwierza się blondynek. - Ale tu złotówka, tam dwie i w ciągu dnia trochę się nazbiera. Na zieleniakach, parkingach, chodnikach Inne małolaty sprzedają na zieleniaku warzywa i owoce, zerwane w ogrodach i na działkach rodziców bądź krewnych. Bób, fasolka, pomidory, jabłka, kalafior. Nabywcy zawsze się znajdą, zwłaszcza w starszym wieku, którym, po prostu, jest żal młodocianych sprzedawców. Ulica. Ratuszowa w Przemyślu. Wiaderko z wodą, szczotka, szmata, trochę płynu. - Umyjemy panu samochód - natarczywie proponuje trzech małolatów. - Za dwa złote będzie jak nowy. Część kierowców przystaje na ofertę. Niektórzy jak zobaczą, że chłopcy "nie odwalają roboty", to dają nawet i "piątkę". - Tego lata idzie słabiej, ludzie biednieją - narzeka 14 - letni Kuba. - Mamy wspólną kasę i jak uzbieramy więcej to pojedziemy sobie na biwak na Solinę. W kilku punktach Przemyśla młodzi ludzie sprzedają przeciwsłoneczne okulary, po 12 i 15 złotych. Praca po kilka godzin dziennie. Zarobek uzależniony od ilości sprzedanych sztuk. - Zdobyte w ten sposób pieniądze przeznaczę na dalszą naukę, podręczniki, skrypty i inne wydatki - zwierza się studiująca w Rzeszowie przemyślanka.

Batalion w komplecie
* Ostatnia, trzecia grupa żołnierzy Polsko-Ukraińskiego Batalionu Sił Pokojowych wyjechała do Kosowa. Wezmą tam udział w misji pokojowej w siłach KFOR. Zanim jednak mjr Tomasz Mazurek dał sygnał do odjazdu 111 swoich podkomendnych, żandarmeria wojskowa wspólnie z policją dokonała generalnego przeglądu sprawności technicznej trzech autobusów marki volvo mercedes (z klimatyzacją) podstawionych w jednostce przy ul. 29 Listopada. Na szczęście nie było żadnych zastrzeżeń. O godz. 5.45 konwój mógł bez problemów wyruszyć na trasę w kierunku przejścia granicznego w Chyżnem. Na trasie: Słowacja, Węgry, Rumunia, Bułgaria i Macedonia. Punkt docelowy to kosowska miejscowość Raka k. Kacanika. Wcześniej w 2 rzutach dotarło tam szczęśliwie 256 żołnierzy z Przemyśla. Na miejscu są już w komplecie (327 osób) ukraińskie pododdziały UKRPOLBAT z Jaworowa i pluton 30 żołnierzy z Litwy. Jak poinformował nas mjr Paweł Wierzbicki z POLUKRBAT, rotacja kontyngentów przebiega zgodnie z planem. Dzięki temu już w środę, 14 bm. - w przededniu Święta WP - dowódca Polskiego Kontyngentu Wojskowego ppłk dypl. Wojciech Marchwica, po przejęciu obowiązków od dowódcy poprzedniej zmiany rzeszowskich podhalańczyków ppłk. dypl. Józefa Andrzeja Matuszyka, będzie mógł przełożonym złożyć oficjalny meldunek o całkowitym przejęciu zadań w wyznaczonej strefie odpowiedzialności kontyngentu (rejon miejscowości: Strpce, Drajkovce, Kacanik i Globocica). Misja potrwa do sierpnia 2003.

Początek partyjnych potyczek...
* W SLD rozgorzała bezpardonowa walka pomiędzy Franciszkiem Siwargą a Kazimierzem Nyczem o kandydowanie w wyborach na prezydenta miasta. Towarzyszą jej kolejne zmiany na funkcjach prezesów spółek komunalnych, co kosztować będzie miasto olbrzymie pieniądze. Kazimierz Nycz przestał być 9 sierpnia prezesem spółki Miejski Zakład Komunikacyjny w Przemyślu. - Traktuję to jako odzew i zemstę za zagrożenie dla Franciszka Siwargi w walce o nominację w wyborach na prezydenta Przemyśla - przekonywał Nycz w wypowiedzi dla nowin. - Przemyskim SLD kieruje wielka czwórka w osobach Franciszka Siwargi, Janusza Zapotockiego, Marka Jaskulskiego i Mieczysława Pawliszaka.
Franciszek Siwarga, szef Rady Mijeskiej SLD ripostował - Sprawy wyborów to jedno, a problemy spółki to sprawa zupełnie inna. Franciszek Siwarga odmówił jednak podania powodów dla których Kazimierz Nycz został odwołany. Co ciekawe jeszcze 16 maja przekonywał, że jest to najlepszy kandydat na prezesa MZK. 9 sierpnia zastrzegał, że w tej sprawie informacji udzielać będzie przewodniczący Zgromadzenia Wspólników, czyli prezydent Marian Majka. Marian Majka nie znalazł czasu na wypowiedź dla nowin. Z zebranych informacji wynika, że okoliczności odwołania Kazimierza Nycza z funkcji prezesa MZK miały przebieg wyjątkowo tajemniczy. W środę 7 sierpnia o godz. 20. zakończyło się spotkanie kół SLD na którym wypłynęła kandydatura Kazimierza Nycza, jako kontrkandydata dla Franciszka Siwargi. O 21. sekretarz Rady Nadzorczej MZK otrzymał polecenie pilnego zwołania posiedzenia tego gremium. Zasiadają w nim m.in. Mieczysław Pawliszak uznawany za "człowieka" Franciszka Siwargi oraz Janusz Wiśniewski (szwagier Janusza Zapotockiego, sekretarza ZM SLD w Przemyślu, który forsował nominację F. Siwargi w wyborach na prezydenta miasta). Dzień później, 8 sierpnia Rada Nadzorcza podejmuje uchwałę w której zaleca Zgromadzeniu Wspólników odwołać Kazimierza Nycza z funkcji prezesa MZK. 9 bm. Kazimierz Nycz otrzymuje decyzję, bez uzasadnienia, o odwołaniu go z funkcji prezesa MZK. Zarząd Miasta, w którym zasiada m.in. Franciszek Siwarga, jako Zgromadzenie Wspólników dla wszystkich spółek komunalnych, podjął 9 sierpnia jeszcze inne równie zaskakujące decyzje. Mieczysław Pawliszak odwołany został z funkcji prezesa spółki "Hala", by objąć stołek po odwołanym K. Nyczu. Jego miejsce powierzono Markowi Jaskulskiemu. Z uzyskanych informacji wynika, że odwołanym prezesom przysługują odprawy, za które zapłacą podupadające spółki.

JAROSŁAW

Karetka w prezencie
* Zakłady Farmaceutyczne "Polpharma" S.A. podarowały jarosławskiemu Centrum Opieki Medycznej nowoczesny ambulans typu "R". Karetka warta 180 tysięcy złotych będzie funkcjonować w ramach tworzonego właśnie systemu ratownictwa medycznego.
- Tabor samochodowy, którym dysponujemy, jest w przeważającej ilości wyeksploatowany do granic możliwości. Pojazdy mają wyjeżdżone po kilkaset tysięcy kilometrów i wymagają remontów. Cieszymy się, że dostrzeżono nasze potrzeby - powiedział Daniel Stanuszek, kierownik bazy transportowej Centrum Opieki Medycznej w Jarosławiu. W minioną środę (14 bm.) na jego twarzy malował się uśmiech, kiedy wspólnie z pozostałymi pracownikami placówki przyjmował na stan nowoczesną karetkę marki Renault Master przystosowaną do potrzeb ambulansu typu "R". Auto zostało wyposażone w podstawowy sprzęt medyczny. O pozostałe urządzenia, niezbędne do ratowania życia ludzkiego, kierownictwo jarosławskiego COM będzie musiało zatroszczyć się samo. Jego dyrektor, lek. med. Urszula Słychań-Wysocka wyraziła nadzieję, że władze powiatu jarosławskiego wspólnie z gminami znajdą w swoich budżetach pieniądze na zakup wspomnianej aparatury. Jednocześnie podkreśliła, że fakt przekazania placówce karetki to efekt starań goszczącego ostatnio w Jarosławiu ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego, który problemami COM zainteresował Zakłady Farmaceutyczne "Polpharma", a te zdecydowały się na opisaną formę pomocy.

* Trwają prace przy budowie jarosławskiej krytej pływalni przy ulicy Sikorskiego. Tymczasem budowa basenu powiatowego jest na razie na etapie planowania. Jarosławska kryta pływalnia będzie się znajdowała obok hali MOSiR, na miejscu dawnego basenu otwartego. Inwestycja ma być oddana do użytku w połowie przyszłego roku. Pod dachem budynku znajdą się dwa baseny: jeden sportowy o powierzchni 312 m kw., a drugi rekreacyjny o powierzchni 160 m kw. Ponadto będą tu bicze wodne, gejzery, grzybek wodny, sztuczna rzeka, wanna do hydromasażu i zjeżdżalnia. W budynku krytej pływalni będzie można skorzystać z siłowni, sauny, solarium oraz gabinetu odnowy biologicznej. Jest też miejsce na widownię, bar, kawiarnię i salę wykładową. Powstanie też basen otwarty o powierzchni 350 m kw. oraz mały brodzik dla dzieci. Na terenie kompleksu funkcjonować będzie ponadto boisko, które zimą zamieni się w lodowisko. W zamierzeniu władz miasta, kryta pływalnia będzie służyła przez 8 - 10 godzin młodzieży szkolnej, a w pozostałych godzinach ma być dostępna dla mieszkańców i turystów. W starostwie powiatowym w Jarosławiu dowiedzieliśmy się, że budowa pływalni jest na razie na etapie planowania, ale z pewnością będzie realizowana. Z obiektu ma później korzystać młodzież szkół średnich z terenu powiatu jarosławskiego. O inwestycji ma być mowa podczas najbliższej, powakacyjnej sesji rady powiatu. Otrzymaliśmy zapewnienie, że pieniądze na budowę basenu na pewno się znajdą.

PRZEWORSK

* Na początku września ruszą prace przy przebudowie skrzyżowania ulic Szpitalnej i Studziańskiej z "międzynarodówką" w Przeworsku. Obecnie jest to jedno z najniebezpieczniejszych skrzyżowań w mieście. To ostatnie w mieście duże skrzyżowanie, które nie posiada sygnalizacji świetlnej. Z powodu dużego ruchu na międzynarodówce, często dochodzi do sytuacji, gdy kierowcy wyjeżdżający ze Szpitalnej lub Studziańskiej czekają po kilkanaście minut, aby włączyć się do ruchu. Przez skrzyżowanie każdego dnia do Szkoły Podstawowej przechodzi sporo dzieci. Często w tym miejscu dochodzi do wypadków drogowych.
- Przebudowa tego skrzyżowania będzie kontynuacją zakończonych w ubiegłym roku prac przy przebudowie mostu. Zamontowana w tym miejscu nowoczesna sygnalizacja świetlna, reagująca m.in. na natężenie jadących pojazdów, znacznie poprawi płynność ruchu. Wzrośnie również bezpieczeństwo dzieci uczęszczających do szkoły. Oprócz prac przy skrzyżowaniu zostanie również poszerzona droga w kierunku do mostu - mówi Janusz Magoń, burmistrz Przeworska. Koszty inwestycji wyniosą 3 mln złotych. 80 proc. pokryje Generalna Dyrekcja Dróg Publicznych i Budowy Autostrad. Pozostałe 20 proc. będzie pochodzić z budżetu miejskiego. Prace powinny się zakończyć wiosną przyszłego roku.

* Od nowego roku szkolnego tysiąc gimnazjalistów z terenu miasta rozpocznie naukę w jednym z najnowocześniejszych i najbardziej kolorowych budynków gimnazjalnych na Podkarpaciu. Nowe gimnazjum wybudowano kosztem 4,5 mln złotych. Ok. 75 proc. wydatków pokrył budżet miejski. Resztę pochodziło ze źródeł zewnętrznych, m.in. PFRON. Prace trwały 2 lata.
- Ten obiekt w pełni rozwiąże potrzeby naszej młodzieży gimnazjalnej. Dotychczas dzieci uczyły się w dwóch budynkach, należących do SP 1 i 2. Dzięki temu, że gimnazjaliści przejdą do swego budynku, zyskają także uczniowie z podstawówek. W ich szkołach będzie więcej miejsca - mówi Janusz Magoń, burmistrz Przeworska. Na zewnątrz uwagę zwraca kolorowa elewacja, inna dla każdej części gmachu. Obiekt posiada 21 sal lekcyjnych. Parter i dwa piętra pomalowane są na inne kolory. Także poszczególne klasy mają inne barwy ścian. Korytarze wymalowane zostały nową technologią. Nic nie tracąc na estetyce, są odporne na zabrudzenia i młodzieżową "twórczość" naścienną. Są łatwe do utrzymania w czystości. Wszystkie klasy są już urządzone i czekają na uczniów. W budynku będą dwie kompletnie wyposażone pracownie komputerowe, biblioteka z czytelnią, kuchnia ze stołówką, sala do ćwiczeń korekcyjnych. Ta ostatnia będzie przez jakiś czas wykorzystywana na zajęcia wychowania fizycznego. Jednak przez krótki okres. Do momentu zakończenia prac przy sąsiadującej z gimnazjum hali sportowej.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego budynku. Nam nauczcielom będzie łatwiej i przyjemniej pracować. Myślę, że również młodzież będzie zadowolona - mówi Dorota Baj, dyrektor Gimnazjum nr 1 w Przeworsku. Pomogli rodzice i inni. Np. pracownicy Fabryki Wagonów w Gniewczynie wykonali sporo urządzeń metalowych. M.in. stojaki na rowery. Obecnie trwają ostatnie prace wykończeniowe przy ogrodzeniu i wejściu. Obiekt jest przystosowany dla osób niepełnosprawnych. Są wygodne podjazdy i specjalne toalety. Generalnym wykonawcą obiektu była firma Resbud. Szkoła otrzyma imię Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Nadany jej zostanie także sztandar. Uroczystości, łącznie z oficjalnym otwarciem obiektu, planowane są na 9 września br. Prawdopodobnie jeszcze w tym roku w szkole zainstalowany zostanie system monitoringu czuwający nad bezpieczeństwem uczniów. Zostanie wyposażony w 17 kamer.

Kolejka do... kolejki
* Zainteresowanie przejażdżką przeworską "ciuchcią" jest tak duże, że część turystów odchodzi z kwitkiem, z powodu braku miejsc. Tego lata kolejka, której los długo był niepewny, kursuje jedynie w niedziele. Pomimo tego, przewiozła już ponad 1300 osób. W składzie pociągu jest 250 miejsc siedzących, ale niektórzy z amatorów takiej przejażdżki odchodzili z niczym, gdyż nie było wolnych miejsc, nawet stojących. Kolejka wąskotorowa na trasie Przeworsk - Dynów ruszyła po długim oczekiwaniu. Nie doszło do skutku planowane porozumienie z francuską firmą Connex. Pod koniec lipca przeworskie starostwo podpisało jednak umowę ze Stowarzyszeniem Kolejowych Przewozów Lokalnych w Kaliszu, które pełni teraz funkcję operatora kolejki. Pierwszy kurs odbył się 14 lipca, jeszcze przed ostatecznym podpisaniem umowy. Obecnie kolejka zatrudnia 5 osób, wraz z naczelnikiem. W całym taborze znajduje się 10 wagonów (w tym 4 "retro"). W każdym pociągu znajduje się wagon barowy. Pociąg wyrusza w każdą niedzielę o 9.05, by dojechać do Dynowa o 11.45. Wyjazd z Dynowa następuje o 11.45, a powrót do Przeworska o 14.35. Na trasie kolej zatrzymuje się w Urzejowicach, Krzeczowicach, Kańczudze, Łopuszcze Wielkiej, Manasterzu, Zagórzu, Hadlach Szklarskich, Jaworniku Polskim, Szklarach i Bachórzu. Jest też przewidziany krótki postój u wylotu tunelu. Niestety, jak twierdzi naczelnik wąskotorówki Władysław Żelazny, zdarzali się już w tym roku amatorzy podróży na gapę. Obok przejazdów rozkładowych, kolejka kursuje także na zamówienie. Można wykupić przejazd w powszednie dni tygodnia, od poniedziałku do soboty. Tego lata zorganizowane grupy już korzystały z takiej możliwości. Przejazd przeworską kolejką jest jedną z największych atrakcji naszego regionu. Jej trasa wiedzie m.in. przez ponad 600-metrowy tunel w okolicy Jawornika Polskiego - jedyny tunel w Polsce, przez który przejeżdża wąskotorówka. Chętni do odbycia tej niezwykłej podróży powinni się śpieszyć, bo kolejka kursować będzie tylko do końca sierpnia. Później, prawdopodobnie, zostaną wznowione przewozy towarowe.

REGION

Na spotkanie z Ojcem...
* Blisko 60 tys. pielgrzymów z naszego regionu spotka się z Ojcem Świętym w niedzielę podczas mszy św. na krakowskich Błoniach. - Tam będą wyjątkowe emocje i wzruszenie. Przemyślenia, wnioski, nauki dotrą do nas po dniach, miesiącach albo latach - mówi dr Piotr Kłodkowski, humanista. O wzruszeniu i radości mówi też Kazimierz Wiszniowski z Tarnobrzega. - W sobotę Skaldowie piosenką "Bóg bogaty w miłosierdzie" z moim tekstem powitają Ojca Świętego w Łagiewnikach - opowiada 62-letni nauczyciel przedmiotów zawodowych w Zespole Szkół Samochodowych w Tarnobrzegu. - Spełni się marzenie mojego życia. Podobnie czują się członkowie Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym w Jarosławiu. W niedzielę na krakowskich Błoniach zostanie przekazany papieżowi obraz Matki Bożej Częstochowskiej powstały w 1982 r. w Zakładzie Karnym w Uhercach. Obok podobizny Matki Bożej znajdą się tam też nazwiska i adresy około 100 internowanych, cytaty z Pisma Świętego oraz fragmenty wierszy.
- Papież o najtrudniejszych i najpiękniejszych wartościach mówi w sposób, który wszystkich jednoczy. Bez względu na rasę i wyznanie - mówi Kłodkowski. - Sprawia, że czują się dobrymi.
- Nie pamiętam dokładnie pierwszych pielgrzymek Ojca Świętego, ponieważ byłam zbyt mała, ale w ostatnich trzech uczestniczyłam już świadomie - wspomina Agata Pieniążek z Rzeszowa, pedagog-logopeda, pracująca m.in. z dziećmi autystycznymi. - Każda z nich była związana z innym etapem mojego życia. Obecna jest przede wszystkim przypomnieniem, że Bóg jest nie tylko Sędzią Sprawiedliwym, ale i Bogiem Miłosiernym. Miałam zaszczyt i szczęście być w Rzymie i Castel Gandolfo blisko Ojca Świętego, ale nic nie da się porównać z radością goszczenia papieża w Polsce. Obecna pielgrzymka jest naznaczona Bożym Miłosierdziem, a Ojciec Święty jest pielgrzymem, który wymaga i kocha. Swoją postawą wprowadza w moje życie ład i pokazuje, co jest ważne. O wyjątkowym wyróżnieniu mówi też Bonifacy Jakubowski z Mielca. - Skonstruowanie papameleksu dla Ojca Świętego, to dla mnie zaszczyt - dodaje. - Papież jest dla mnie największym autorytetem moralnym.

* Nic nie wiedziałem, że od krwi biorą podatki. To jakaś głupota - mówią krwiodawcy. Taki haracz - jak się okazuje - wprowadził jeszcze minister Bauc, który nakazał szpitalom płacić od preparatów krwiopochodnych 7-procentowy VAT. - Szkoda, że państwo tak gorliwie nie zajmie się ściąganiem pieniędzy od aferzystów - mówią w szpitalach.
- Rząd krew służąca do ratowania życia traktuje tak samo, jak worek cementu- mówią w szpitalach. 7-proc. podatek VAT za preparaty krwiopochodne wprowadzono 3 lata temu. To sprawka ministra finansów z rządu Jerzego Buzka - Jarosława Bauca. Wcześniej były one wprawdzie ujęte w ustawie o podatku od towarów i usług, ale stawka VAT wynosiła dla nich zero.
- Dostaliśmy pismo ministra finansów w 2000 r. Okazało się, że musimy jednak płacić 7 proc. podatku - mówi Mieczysław Mitkowski, z-ca dyrektora Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Rzeszowie. - Do 100 zł za jedną jednostkę (263 ml koncentratu czerwonych krwinek) doliczamy na fakturach 7 zł. Część podatku VAT udaje nam się w rozliczeniu podatkowym odzyskać, ale szpitale już takiej możliwości nie mają. Najwięcej preparatów krwiopochodnych kupuje Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Rzeszowie. Tylko w I półroczu potrzebował do zabiegów 540 l. - Miesięcznie wydajemy na ten cel 75 tys. zł, rocznie 1 mln zł - wylicza lek. med. Ludmiła Fudali, zastępca dyrektora szpitala. - Gdyby nie VAT, na co innego moglibyśmy przeznaczyć 70 tys. zł, czyli owe 7 proc. Podatek za krew jest sprawą dyskusyjną. - Mieliśmy w tej sprawie proces z Izbą Skarbową, która chciała z nas ściągnąć zaległy podatek za rok 2000 - opowiada Bolesław Borowski, z-ca dyrektora ds. ekonomicznych Regionalnego Centrum Krwiodawstwa w Lublinie. - Zgłosiliśmy sprawę do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Ten uchylił decyzję "skarbówki", uznając, że okoliczności sprawy nie są do końca wyjaśnione. Za 2000 r. nie płaciliśmy, ale teraz musimy odprowadzać VAT. Jest szansa, że to co bulwersuje zadłużoną i borykającą się z problemami służbę zdrowia, a także ludzi, ze szlachetnych pobudek oddających krew, zostanie wreszcie zmienione. Krajowe Centrum Krwiodawstwa skierowało pismo do MInistra Zdrowia, a ten z kolei zaapelował do Ministra Finansów o zniesieniu VAT-u na krew.
- W tej chwili pismo trafiło do odpowiedniego departamentu i będzie rozpatrywane - informuje Anna Sulik z biura prasowego Ministerstwa Finansów. - Za wcześnie mówić o decyzji.

* W Podkarpackim jest 11 tys. honorowych dawców krwi. Rocznie oddają 18 tys. litrów krwi. Najwięcej trafia do chorych na raka.

Chińczycy na zielonej granicy
* 24 nielegalnych imigrantów z Chin zatrzymał Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej pięć kilometrów od granicy polsko-słowackiej w Bieszczadach - poinformowała w piątek rzeczniczka Straży, Elżbieta Pikor. Grupę zatrzymano w miejscowości Maniów w nocy z czwartku na piątek. "Wśród zatrzymanych osób są dwie kobiety. Są to ludzie młodzi, najstarszy zatrzymany ma 34 lata, pozostali poniżej 30 lat. Ze wstępnych ustaleń wynika, że szli od kilu dni. Najprawdopodobniej celem ich podróży miały być kraje Europy Zachodniej. Myśleli, że są już na Zachodzie i dlatego domniemamy, że przewodnik ich porzucił" - mówiła Pikor. Chińczycy nie mieli przy sobie paszportów. Po długotrwałej wędrówce przez góry byli głodni, przemarznięci i wycieńczeni. Dwóch mężczyzn ze względu na skrajne wycieńczenie organizmu przewieziono do szpitala w Sanoku. Pikor dodała, że obecnie zatrzymana grupa pozostaje do dyspozycji Straży Granicznej, w oczekiwaniu na tłumacza. Wszyscy zostaną prawdopodobnie przekazani stronie słowackiej.

* Jak zapewniło Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego, województwu Podkarpackiemu nie grozi powódź. Stan rzek jest przez cały czas monitorowany. Poziom wody w Wiśle i Sanie jest niski. Zbiorniki retencyjne utrzymują rezerwy przeciwpowodziowe, nie ma też żadnych podtopień. Sytuacji nie pogorszą nawet dość intensywne opady deszczu, które zapowiadają synoptycy, poziom wody wzrośnie tylko w górskich dopływach Wisły ale nie powinny one stwarzać zagrożenia.

KRONIKA POLICYJNA

* 9 sierpnia na bazarze przy ul. Elektrownianej w Jarosławiu jakiś kieszonkowiec ukradł mieszkance Jarosławia portfel, w którym miała legitymację rencisty i 120 złotych.

* 10 sierpnia w Pełkiniach mieszkaniec Wólki Pełkińskiej, jadą seatem ibizą, na prosty odcinku drogi potrącił 69-letniego pieszego, który na skutek odniesionych obrażeń zmarł po przewiezieniu do szpitala. Policja prowadzi dochodzenie, które pozwoli określić stopień winy uczestników wypadku.

Jeździec bez głowy
* 11 sierpnia w Skopowie Jan W. zabrał ojcu kluczyki od fiata 126p i zaczął "rajdować" po podwórku. Popisy skończyły się, kiedy rozbił auto, wjeżdżając w cyrkularkę. Jak się potem okazało, rajdowiec miał ponad 2,60 promila alkoholu.

* 12 sierpnia na ulicy Słowackiego w Przemyślu Bogusław S., jadąc hondą, nie zachował należytej ostrożności i potrącił przechodzącą przez przejście starszą kobietę, która doznała poważnych urazów głowy.

* 12 sierpnia policjanci z sekcji kryminalnej KMP w Przemyślu wykryli sprawców włamania, do którego doszło 18 lipca. Dwaj przemyślanie: Grzegorz L. i Dariusz G. (obaj maja po 14 lat) włamali się do jednej z piwnic przy ul. I Armii WP i skradli hulajnogi i rower.

* 12 sierpnia nieznany jeszcze sprawca włamał się do kiosku przy ulicy Pruchnickiej w Jarosławiu i skradł słodycze, długopisy, baterie, artykuły chemiczne i kosmetyczne i prasę - czyli wszystko co wpadło mu pod rękę. Straty oszacowano na 3500 złotych.

Reklama