Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 27.07-02.08.2002 r.

PRZEMYŚL

Szpital gotowy udzielić pomocy...
* Wojewódzki Szpital jest gotów przyjąć na swoje oddziały i udzielić pomocy ofiarom sobotniej katastrofy lotniczej we Lwowie.
- Jesteśmy przygotowani, by działać w każdej chwili. Czekamy jednak na sygnał od strony ukraińskiej. Na razie takiego nie otrzymaliśmy - mówi Robert Choma, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala w Przemyślu. Dyr. Choma zwraca uwagę na brak rozwiązań systemowych, które regulowałaby udzielanie pomocy pacjentom w regionach przygranicznych. Chodzi m.in. o wzajemne rozliczenia. Takie uzgodnienia mogłyby zapaść na szczeblu ministrów zdrowia Polski i Ukrainy. List kondolencyjny dla rodzin ofiar, władz i mieszkańców Lwowa na ręce mera tego miasta, w imieniu przemyślan złożył wiceprezydent miasta, Ludwik Kaszuba. - Solidaryzujemy się z mieszkańcami Lwowa, w tych trudnych dla nich chwilach - mówi Zbigniew Górski, rzecznik Urzędu Miejskiego. Lwów jest dla Przemyśla miastem partnerskim.

* 39 policjantów z Komendy Miejskiej awansowano na wyższy stopień. Odznaczenia za rzetelną służbę otrzymało 6 funkcjonariuszy. Złotym Krzyżem Zasługi został uhonorowany podinsp. Bolesław Buczyan, główny księgowy przemyskiej KMP. Pięciu policjantów otrzymało brązowe odznaki "Zasłużony Policjant". Na podinspektora zostało awansowanych trzech nadkomisarzy Jan Faber, Tadeusz Tomusiak i Adam Taciuch. Stopień nadkomisarza otrzymali Maria Lachowicz i Jan Matusiewicz, komisarza Wacław Sobol i Marek Chamera. 32 policjantów zostało awansowanych na kolejne stopnie w korpusie aspirantów i podoficerów.
- Policja winna być bardziej przyjazna obywatelowi. Sporo zależy od naszego zaangażowania i postaw - mówił mł. insp. Artur Jędruch, komendant KMP w Przemyślu. Mł. insp. Jędruch wspomniał o niebezpieczeństwie służby i o głośnych w ostatnich miesiącach przypadkach zabójstw policjantów na służbie. Podał również przykłady bohaterskiej postawy obywatelskiej mieszkańców Przemyśla. Chodzi o pomoc napadniętemu listonoszowi i właścicielce kantoru wymiany walut.

Kandydat nie kandydat
* Zarząd Wojewódzki Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Rzeszowie nie zaakceptował Franciszka Siwargi jako kandydata na stanowisko prezydenta Przemyśla w zbliżających się wyborach samorządowych. Kandydaturę Franciszka Siwargi, obecnego przewodniczącego Zarządu Miejskiego SLD w Przemyślu, wysunęły lokalne władze ugrupowania, które jednocześnie zobowiązały swoich członków do poparcia jego osoby podczas jesiennych wyborów samorządowych. Kierownictwo partii zapowiedziało również, że jakiekolwiek próby zakłócania przebiegu kampanii wyborczej zostaną potraktowane jako niezgodne z etyką członka ugrupowania i wymierzone przeciwko dobru lewicy. Wówczas nastąpi wyciągnięcie konsekwencji dyscyplinarnych przed Wojewódzkim Sądem Partyjnym SLD. Ku zaskoczeniu przemyskich działaczy lewicy, Zarząd Wojewódzki SLD w Rzeszowie upomniał ich, aby jeszcze nie zamykali listy ewentualnych kandydatów do fotela prezydenta nadsańskiego miasta.
- Na razie nie zaakceptowaliśmy kandydatury pana Franciszka Siwargi, co nie oznacza, że nie bierzemy jej pod uwagę - powiedział nam Konrad Fijołek, sekretarz Zarządu Wojewódzkiego SLD. - Nie mniej jednak poleciliśmy lokalnym władzom partii, aby nadal poszukiwały swojego pretendenta na urząd prezydenta Przemyśla.

Uroczyste pożegnanie
* W Przemyślu w piątek uroczyście pożegnano polskich żołnierzy Polsko-Ukraińskiego Batalionu Sił Pokojowych, którzy wyjechali do Kosowa. "Do Kosowa wyjedzie 358 żołnierzy. Pierwsza grupa licząca 77 żołnierzy wyjechała w piątek rano, kolejne wyjazdy zaplanowano na 5 i 12 sierpnia" - powiedział dowódca polsko-ukraińskiego batalionu major Wojciech Marchwica. Obowiązki po poprzedniej polskiej zmianie żołnierze przejmą do 15 sierpnia. Przez rok będą pełnić służbę w rejonie miejscowości: Strpce, Drajkovce, Kacanik i Glabocica. Ich zadaniem jest utrzymanie spokoju. "Od roku sytuacja w Kosowie normalizuje się. Niektóre zadania przejmują lokalne samorządy, działa także policja albańska i serbska. Jednym z przejawów powrotu do normalności jest m.in. zaczynająca się wymiana handlowa pomiędzy Albańczykami a Serbami" - mówił Marchwica. W skład polskiego kontyngentu wchodzi 41 oficerów, 30 chorążych, 90 podoficerów i 197 szeregowych. Spośród szeregowych 30 jest żołnierzami służby nadterminowej, pozostali żołnierzami nadterminowymi zostaną w październiku. Szeregowi otrzymują miesięcznie wynagrodzenie w wysokości 600 dolarów. Uposażenia pozostałych zależą od korpusu i posiadanego stopnia wojskowego, pensja dowódcy polskiego kontyngentu wynosi 1800 dolarów. Żołnierze polsko-ukraińskiego batalionu ostatnie tygodnie przed wyjazdem spędzili w Ośrodku Szkolenia na Potrzeby Sił Pokojowych w Kielcach. Wcześniej ćwiczyli na poligonie w Nowej Dębie, gdzie brali m.in. udział w międzynarodowych ćwiczeniach "Kozacki Step". W Kosowie wejdą w skład Międzynarodowej Brygady "Wschód", której trzon stanowią Amerykanie. Już w Kosowie do Polaków dołączy także 327 żołnierzy ukraińskich ze stacjonującej w Jaworowie koło Lwowa ukraińskiej części batalionu. W uroczystym pożegnaniu w Przemyślu uczestniczył m.in. wiceminister obrony narodowej Andrzej Towpik oraz przedstawiciele ukraińskiego resortu obrony.

* Generalna Dyrekcja Dróg Państwowych pozytywnie ustosunkowała się do intensywnych zabiegów Zarządu Powiatu Przemyskiego o zwiększenie środków finansowych przeznaczonych na poprawę dróg i ostatnio przekazała na ten cel 700 tysięcy złotych.
- Kwota ta oznacza zwiększenie budżetu Zarządu Dróg Powiatowych aż o 20 procent - stwierdził wicestarosta przemyski Janusz Słabicki. Dodatkowe pieniądze w większości przeznaczone zostaną na modernizację ciągu drogowego Stubno - Kalinków - Korczowa, na którym w ubiegłym roku oddano do użytku gruntownie przebudowany i zmodernizowany most na rzece Wisznia.

JAROSŁAW

Likwidacji ciąg dalszy...
* Po Przemyślu, także Jarosław jest pozbawiany istotnych instytucji. Punkt krwiodawstwa w Jarosławiu działa od wielu lat jako niezależna komórka podległ Wojewódzkiej Stacji Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Rzeszowie. Do placówki niemal codziennie zgłaszają się chętni, gotowi oddać krew. 16 lipca w Zarządzie Rejonowym PCK (opiekującym się punktem) odbyło się spotkanie, podczas którego szef Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Rzeszowie Jan Tabisz ogłosił, że od listopada punkt zostaje zlikwidowany. Podobny los czeka jeszcze 100 - 150 punktów w całej Polsce. Likwidacja punktu w Jarosławiu jest efektem centralizacji krwiodawstwa i krwiolecznictwa. Bezpośredni wpływ na taki stan rzeczy miały natomiast sygnały płynące ze Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), że w Polsce jest za dużo punktów poboru krwi. Decyzja o likwidacji punktu wywołała oburzenie wśród większości honorowych dawców krwi w Jarosławiu. Oburzone są też instytucje odpowiedzialne za prawidłowe funkcjonowanie tej placówki. Naczelnik Wydziału Zdrowia i Polityki Społecznej starostwa powiatowego w Jarosławiu mówi, że los placówki jest przesądzony, jednak: - Podane argumenty mogą przemawiać co najwyżej za reorganizacją punktu, ale nie za jego likwidacją, gdy wciąż jest deficyt krwi. Ambulanse, czyli ruchome punkty pobrań, nie spełniają jednak swojego zadania, tak jak w powiecie lubaczowskim.

Lokal... chyba najdroższy w mieście
* Lokal do wynajęcia przy ulicy Grodzkiej w Jarosławiu był chyba najdroższy w mieście. Tak bynajmniej wynika z jednego z przetargów, który swój epilog znalazł w sądzie. Cała sprawa rozpoczęła się w lutym 2001 r. Wówczas dotychczasowy najemca Alicja W. zrezygnowała z dalszego wynajmu lokalu w budynku przy ul. Grodzkiej 15 w Jarosławiu, w którym prowadziła sklep. Za czynsz płaciła 16 zł miesięcznie od metra kwadratowego. Ważność umowy najmu upływała 28 lutego ub.r. W tym samym czasie administrator budynku - jarosławskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej - ogłosił przetarg na najem tego lokalu, choć wcześniej wprowadził się tam nowy sprzedawca. Do przetargu zgłoszonych zostało 6 ofert. Wyłoniona została najwyższa z proponowanych (90 zł za metr), złożona przez Beatę A. Wezwana do podpisania umowy najmu, niespodziewanie wycofała się z oferty, stwierdzając, że nie jest już zainteresowana najmem tego lokalu. J. Rzewuski: - To była całkowita fikcja. Kobieta nie znała ani rynku, ani tutejszych realiów. Znamy wiele przykładów, gdy po miesięcznym bądź dwumiesięcznym najmie ludzie rezygnują lub piszą wnioski o obniżenie czynszu. Jeden z jarosławskich radców prawnych mówi: - W chwili, gdy oferent nie podpisał umowy najmu i pogodził się ze stratą wadium, przetarg został unieważniony. W międzyczasie do PGKiM wpłynęło pismo od Alicji W., poprzedniej najemczyni lokalu, z prośbą o cofnięcie oświadczenia o wypowiedzeniu umowy najmu. Prezes J. Rzewuski zgodził się na to. Dlaczego? Wyjaśnia: - Po założeniu spółki z Marią W., ta pani zaoferowała ponad dwa razy większy czynsz za lokal - 36 złote za metr oraz wykonanie remontu lokalu, doprowadzenie wody i kanalizacji. Wiedziałem, że miała kłopoty z płatnościami. Zalegała zarówno nam, jak i niektórym hurtowniom. O mojej decyzji zdecydowały także względy moralne, ogólnoludzkie. Miała na utrzymaniu dzieci, a mąż nie zarabiał kokosów. Jednak do wspomnianego przetargu przystąpiła także Julianna S., która zaoferowała kwotę 50 zł za metr. Ujawnienie mechanizmów pokazujących jak można przejąć lokal bez przetargu, proponując niższe stawki skłoniło Juliannę S. do złożenia w jarosławskiej prokuraturze zawiadomienia o przestępstwie. Ta wszczęła postępowanie. Zarzut przestępstwa postawiła także członkom władz firmy i naczelnikowi Wydziału Gospodarki Lokalowej Urzędu Miasta w Jarosławiu. Sąd Rejonowy w Jarosławiu wydał wyrok: za działalność na szkodę kierowanej przez siebie firmy przy wynajmowaniu lokalu w centrum Jarosławia prezes PGKiM został skazany na 2000 zł grzywny. Pozostałych oskarżonych sąd uniewinnił z zarzutu złamania ustawy o zamówieniach publicznych, gdyż dopiero miesiąc po tych wydarzeniach weszła w życie pozwalająca na to nowelizacja ustawy.

* We wtorek, 23 lipca, w Jarosławiu odbył się zjazd działaczy "Samoobrony" z regionu krośnieńskiego i przemyskiego, który postanowił o powołaniu wspólnego okręgowego sztabu wyborczego celem wyłonienia reprezentacji kandydatów w zbliżających się wyborach samorządowych. Szefem krośnieńsko-przemyskiego sztabu wyborczego "Samoobrony" został Tadeusz Sosnowski z Przemyśla, jego zaś zastępcami Zuzanna Nowak z Sanoka oraz Zbigniew Kurpiel z Jarosławia.
- Poza wyborem władz sztabu wyborczego, który zajmie się wyłonieniem reprezentacji "Samoobrony w wyborach do sejmiku województwa podkarpackiego, postanowiliśmy też, że do wyborów samorządowych pójdziemy sami, bez żadnych koalicjantów. Ta decyzja obowiązuje wszystkie struktury "Samoobrony", także w wyborach do rad gminnych, miejskich i powiatowych - powiedział Tadeusz Sosnowski.

PRZEWORSK

Wyniki policyjnej akcji "Pomiar"
* Nietrzeźwi za kierownicą spędzają sen z powiek policjantom współodpowiedzialnym za stan porządku i bezpieczeństwa na drogach powiatu. Przeprowadzone kilka dni temu działania: "Pomiar" dowiodły, że wśród osób "na bańce" prym wiodą rowerzyści. Na ulicy Wiejskiej w Przeworsku patrol KPP zatrzymał czterdziestolatka, który wracając rowerem do domu, zajmował niemal całą szerokość jezdni. Gdy dmuchnął w alkotest, skala okazała się za mała. Pomiar wykonany na stacjonarnym urządzeniu w komendzie wykazał w wydychanym powietrzu 3,30 promila! Tego samego dnia, napity (2,80) rowerzysta wpadł w ręce policji w Rozborzu. Obydwaj panowie, którzy dopuścili się przestępstwa, odpowiedzą przed sądem. W I półroczu w powiecie ujawniono około 250 przypadków kierowania pojazdami przez pijanych (powyżej pół promila). Grubo ponad połowę ich stanowili rowerzyści po paru browarach, po wódce lub owocowym wińsku. Z uwagi na brak w pobliżu izby wytrzeźwień, policjanci zazwyczaj odwożą takich delikwentów do domu, oddając pod skrzydła rodziny. Niemniejszym zagrożeniem na drogach są nieostrożni piesi. W I półroczu spowodowali co czwarty wypadek drogowy. W sumie, na drogach pow. przeworskiego w ciągu 6 miesięcy wydarzyło się 212 kolizji (bez ofiar w ludziach) oraz 43 wypadki (w ich wyniku 3 osoby poniosły śmierć, a 60 odniosło obrażenia). - Wprawdzie w porównaniu z I półroczem 2001 mamy lekką (+7) zwyżkę liczby wypadków, ale za to ofiar śmiertelnych było mniej (-4) - pociesza się starszy aspirant Wiesław Szmul - asystent z referatu ruchu drogowego KPP. Z przeprowadzonych przez niego analiz wynika, że do tragicznych wypadków dochodzi najczęściej w piątki i soboty, a najwięcej ich notuje się między godz. 8 a 9 oraz 17-19. Wciąż bardzo podatny na wypadki jest 17-kilometrowy odcinek drogi krajowej nr 4 (zwłaszcza w samym Przeworsku oraz w rejonie Gwizdaja i Nowosielec). Od stycznia do czerwca na "czwórce" w Przeworskiem było poszkodowanych 20 osób (2 ofiary śmiertelne). Drogówka zaleca kierującym pojazdami zachowanie szczególnej ostrożności także na drodze nr 835 z Lublina w kierunku Przeworska i Dynowa (zwłaszcza na odcinku: Gorliczyna - Przeworsk oraz przed skrzyżowaniem: "Tryńcza - las").

REGION

Studenci na Kalwarii Pacławskiej
* Studenci Politechniki Krakowskiej odbywają letnie praktyki na Kalwarii Pacławskiej. Ojciec Paweł Solecki, gwardian klasztoru franciszkanów przyznaje, że jest to cenna pomoc w ratowanu tego unikalnego zabytku Na mocy porozumienia starostwa przemyskiego z politechniką, jej studenci wykonają dokumentację potrzebną do prowadzenia dalszych prac związanych z zachowaniem niektórych zabytków. Prof. Andrzej Kadłuczka, dyrektor Instytutu Architektury i Konserwacji Zabytków Politechniki Krakowskiej nadzorujący przebieg letnich praktyk twierdzi, że gotowa dokumentacja przekazana zostanie starostwu i klasztorowi w październiku br. Studenci zrobią podstawowe pomiary kościoła i klasztoru. Są to niezbędne prace przygotowawcze, od których zależy dalsze postępowanie związane z zachowaniem wszystkich walorów tego miejsca jak i kontynuowania dalszych działań konserwatorskich. Podczas spotkania w starostwie, przedstawiciele władz samorządowych podkreślali, że ratowanie zabytków klasztornych jest elementem szerszego planu ratowania dziedzictwa kulturowego tego zakątku ziemi przemyskiej. Wiesław Czekierda, naczelnik wydziału budownictwa i architektury starostwa, przypomniał, że okolice Kalwarii Pacławskiej są jednym z najatrakcyjniejszych miejsc regionu zarówno pod względem architektury i środowiska naturalnego.
- We współpracy z Politechniką Krakowską pragniemy przygotować plan zachowania dziedzictwa kulturowego tego miejsca. Również ojciec Paweł Solecki, gwardian klasztoru Franciszkanów w Kalwarii Pacławskiej podkreślał, że klasztor jako miejsce kultu maryjnego jest szczególnym miejscem. - Co roku przybywa do nas tysiące pielgrzymów. Kalwaria jest dla nich miejscem modlitwy i skupienia, którego ratowani jako wspaniałego zabytku jest równie ważne jak zapewnienie pielgrzymom godnych warunków do modlitwy.

* Po wakacjach dyrektorem Podkarpackiej Regionalnej Kasy Chorych będzie Piotr Latawiec. - Dla nas to jasny znak, że nie będzie likwidacji kas chorych tylko zmiana nazwy - mówią członkowie Rady PRKCh, która już wkrótce będzie pracować w składzie wybranym w większości przez ministra zdrowia. Piotr Latawiec aktualnie jest pełnomocnikiem wojewody podkarpackiego ds. służby zdrowia. "nowiny" nie mogły się z nim skontaktować, ponieważ przebywa na Uniwersytecie w Harvardzie, gdzie studiuje zarządzanie w ochronie zdrowia i gdzie wcześniej ukończył kurs dla menedżerów. Chociaż to dopiero kandydat SLD, nominacji można być pewnym. - Minister zdrowia Mariusz Łapiński bardzo wysoko ocenia kwalifikacje pana Latawca - mówi Krzysztof Martens, przewodniczący podkarpackiego SLD. Przypomnijmy, że pełnomiocnik Latawiec towarzyszył ministrowi w zwiedzaniu podkarpackich placówek służby zdrowia w maju br. Akceptacja Rady PRKCh to tylko formalność, bo kiedy kandydatura trafi na posiedzenie, będzie już ona obradować w nowym składzie. A ten w większości zostanie wybrany przez ministra zdrowia, który również jest człowiekiem SLD.
- Zmiany w ustawie o ochronie zdrowia pozwalają ministrowi na wskazaniu 4 członków 7-osobowej rady - zauważa Zbigniew Szewczyk, wiceprzewodniczący obecnej Rady PRKCh. - Pozostałych 3, wskazanych przez sejmik wojewódzki, również on musi zaakceptować.
- Trzeba upolitycznić Radę PRKCh, żeby posprzątać po poprzedniej - twierdzi Krzysztof Martens. - Ale Zarząd będzie niepolityczny. Przyszły dyrektor PRKCh będzie miał wolną rękę przy wyborze swoich zastępców. Powstanie tzw. zarząd autorski. Zarząd autorski będzie musiał jednak uzyskać akceptację rady kasy. Jak to się ma do planów ministra odnośnie likwidacji kas chorych? Tych rzeczywiście od początku przyszłego roku nie będzie i członkowie nowej Rady PRKCh muszą sobie zdawać sprawę z krótkości swojej kadencji.
- Przypuszczalnie nowy dyrektor i zarząd zajmie się potem wprowadzaniem funduszy ochrony zdrowia, mających zastąpić kasy - zauważa Krzysztof Martens. - Fundusz będzie urzędował w tym samym budynku, co obecna kasa chorych.
- Dla mnie to tylko zmiana nazwy - twierdzi Zbigniew Szewczyk.

* Skompletowanie wyprawki dla czwartoklasisty to wydatek rzędu 400 zł. W cenę wchodzą podręczniki, przybory szkolne i strój gimnastyczny. Dla gimnazjalisty taka kwota nie wystarczy. Same książki kosztują bowiem ok. 400 zł Najwięcej rodzice płacą za podręczniki. Wśród nich najdroższe są do języków obcych, np. Brainwaves do klasy V kosztuje 36 zł, Cool do I - 33 zł.
- Cena zależy od wydawnictwa i autora. Przeciętnie za komplet podręczników do klasy I trzeba zapłacić ok. 170 zł. Ale na zakupy książek do gimnazjum wydamy dwa razy tyle - mówi Tadeusz Oswald, kierownik księgarni SAMENA przy ul. Łukasiewicza w Rzeszowie. - Rodzice już zaczęli kupować podręczniki, ale największego ruchu spodziewamy się w sierpniu. Uczeń potrzebuje także zeszytów - 16-kartkowy kosztuje ok. 50 gr, najdroższe są grubsze w twardych oprawkach - od ok. 2,5 zł. W wyprawce, zarówno dla pierwszaka, jak i starszej młodzieży, powinny znaleźć się również przybory do pisania, rysowania i liczenia. Na zajęciach praktycznych potrzebne będą: blok rysunkowy, techniczny, papier kolorowy, kredki, farby, pędzle, klej, nożyczki, flamastry, linijki. Choć każda rzecz z osobna wydaje się niedroga, jednak jednorazowy zakup niezbędnych przyborów to dla rodziców naprawdę spora suma. Szkolny "niezbędnik" to również obuwie zastępcze, sportowe i strój na zajęcia gimnastyczne. Jeżeli dziecko rozpoczyna zajęcia na basenie szkolnym - dochodzi wydatek na strój kąpielowy, czepek i klapki. Wszystko włożymy do tornistra lub plecaka. Dzieciom najbardziej podobają się kolorowe, z bohaterami ulubionych bajek (od ok. 40 zł), starszym markowe i skórzane (ponad 100 zł). Pierwszy dzień w szkole to dla nowego ucznia moment uroczysty. Powinien on wyglądać elegancko, a to kolejne obciążenie dla kieszeni rodzica
- Obliczyłam, że na wyposażenie córek do szkoły potrzebne mi będzie ok. 350 zł. Dziewczynki pójdą do drugiej i trzeciej klasy, więc odpada mi kupno nowych tornistrów. Drobne akcesoria szkolne - typu kleje, zeszyty, kredki, długopisy kompletuję już od końca czerwca. W ten sposób nie muszę wyłożyć od razu całej kwoty - mówi Iwona Wnęk, mama dwóch uczennic szkoły podstawowej z Rzeszowa. - Ceny artykułów szkolnych zależą od jakości, wyglądu, i producenta. Śledzę w sklepach promocje cenowe. Kupuję tam, gdzie taniej - dodaje.
Co trzeba włożyć do tornistra?
Podręczniki, np. z serii "Wesoła szkoła":
I klasa - 170 zł
II klasa - 179 zł
III klasa 190 zł
Podręczniki do klasy IV - 220 zł, V - 230 zł, VI - 240 zł
Tornister lub plecak - od ok. 35 zł, markowy, skórzany - ponad 100 zł.
Zeszyty: 32 kart. - 0,60 zł., 60 kart. - 1 zł. , 80 kart. - 1,30.
Piórnik z wyposażeniem - ok. 20 zł.
Blok rysunkowy, blok techniczny, nożyczki, papier kolorowy, klej, flamastry, plastelina, farby, okładki i inne drobne przybory szkolne - od ok. - 25 zł.
Tenisówki - od ok. 15 zł
Strój gimnastyczny - od ok. 15 zł

Jest wzrost gospodarczy...
* Jest wzrost gospodarczy - ogłosił w poniedziałek Główny Urząd Statystyczny. Wątpliwa to pociecha dla mieszkańców naszego regionu, których przeciętne wynagrodzenie jest o ponad 400 zł niższe od średniej krajowej, a opłaty za energię elektryczną i gaz w ciągu ostatnich dwóch lat wzrosły o ponad 30 procent. Co ciekawe, o ile w skali kraju bezrobocie wzrosło w 2002 r. o prawie 250 tys. osób w stosunku do roku 2001, to na Podkarpaciu zmalało. Odpowiednio ze 183 tys. w 2001 do 180 tys. w 2002.
- To nie przypadek - twierdzi dr Krzysztof Kaszuba, ekonomista. - Masowe zwolnienia w największych zakładach pracy na Podkarpaciu, typu WSK-a Rzeszów czy Zakłady Lotnicze Mielec, mamy za sobą. Teraz następuje stabilizacja rynku pracy i powolne zwiększanie się zatrudnienia. Problem w tym, że pojawiające się nowe miejsca pracy, to najczęściej bardzo nisko opłacane stanowiska w handlu i usługach. - Pracuję w jednym z dużych sklepów spożywczych - mówi 30-letnia mieszkanka Rzeszowa. - Od 2 lat niezmiennie zarabiam 550 zł. Dla porównania - mój rachunek za prąd 2 lata temu wynosił 60 zł, w 2002 już 100 zł. Pensja w tym czasie nie wzrosła nawet o 1 zł. Dr Krzysztof Kaszuba, ekonomista:
- Niska inflacja - 1,6 procent przynosi niewielkie korzyści przeciętnemu Kowalskiemu. Gwarantuje wprawdzie stałe ceny artykułów spożywczych i przemysłowych, ale nie wpływa na obniżkę stóp procentowych, które zachęcają do inwestycji, czyli zadłużenia się, aby kupić mieszkanie, dom lub samochód. Dla porównania w USA poziom inflacji jest podobny, ale średnie oprocentowanie kredytów wynosi 10 procent, a w Polsce - 18.
Stanisław Paściak, prezes Zarządu "Centrostalu":
- Jako przedsiębiorca mam dwa marzenia:
1) zwiększyć wymianę gospodarczą z Rosją. Ale jak mam to robić, jeśli polskie banki nie mają tam swoich oddziałów. Przelewów dokonuję za pośrednictwem banków niemieckich albo amerykańskich, płacąc dodatkową prowizję.
2) Chciałbym też, aby Polska stosowała dopłaty gwarancyjne dla małych i średnich przedsiębiorstw. Oznacza to, że w sytuacji, gdy na Ukrainie lub w Rosji stracę np. cały transport mebli lub wyrobów metalowych, państwo w połowie pokryje mi poniesione straty. Dzięki temu moja firma ma szansę uniknąć bankructwa.

* Poseł Marek Kuchciński (PiS) uważa, że województwom tzw. ściany wschodniej, w tym podkarpackiemu grozi cywilizacyjna zapaść. Przyjęta w Unii Europejskiej polityka regionalna opiera się na zasadzie wyrównania poziomu życia w różnych rejonach państw członkowskich. Na ten cel idą określone środki finansowe w ramach pomocy strukturalnej. Natomiast, jak twierdzi poseł Kuchciński, przyjęty w naszym kraju program wsparcia najsłabszych województw oparty jest na wskaźnikach (liczba mieszkańców, stopa bezrobocia i wielkość PKB), które największe sumy pieniędzy skierują do województw najbogatszych.
- W ten sposób nigdy nie dogonimy Mazowsza, ani Śląska, a zamiast tego znajdziemy się cywilizacyjnej dziurze - uważa poseł M. Kuchciński.

KRONIKA POLICYJNA

Mercedes i... spirytus
* 30 lipca, nad ranem w Dubiecku patrol policji zatrzymał mercedesa, którym podróżowały dwie obywatelki Ukrainy (kierowcą był Polak). Policjanci wśród bagaży odkryli 401 litrów spirytusu. Wprowadzenie tego alkoholu do obrotu uszczupliłoby skarb państwa o 23 tysiące złotych.

* 29 lipca w Ujkowicach 5-letnia rowerzystka wyjechała z bocznej drogi wprost pod nadjeżdżającego busa,. Dziewczynka z ogólnymi obrażeniami trafiła do szpitala.

* 29 lipca w Jarosławiu nieznany sprawca, wykorzystując nieobecność personelu, skradł z gabinetu lekarskiego torebkę, w której było 800 zł, telefon komórkowy i dokumenty.

* 28 lipca w Koniaczkowie młody mieszkaniec tej miejscowości wybił szybę w barakowozie i wszedł do wnętrza z zamiarem kradzieży, do której jednak nie doszło, gdyż zjawili się policjanci i zatrzymali go na gorącym uczynku.

* W nocy z 27 na 28 lipca, w Radymnie nieznany sprawca włamał się do niezamieszkanego budynku i skradł wieżę stereo, dwa rowery, namiot i wiertarkę. Poszkodowani swoje straty oszacowali na około 2500 zł.

* 26 lipca z terenu obozu zorganizowanego w Jarosławiu przez Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej oddaliła się 16-letnia uczestniczka Justyna M. (mieszkanka Rzeszowa). Po zgłoszeniu o tym przez opiekunów, policja rozpoczęła poszukiwania.

Reklama