Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 29.06-05.07.2002 r.

PRZEMYŚL

Miasto na gazie...
* Złoża gazu pod Przemyślem oraz w najbliższej okolicy, mimo eksploatacji, ciągle jeszcze szacowane są na około 20 mld metrów sześciennych. To całkiem sporo, ale są tacy, którzy już teraz głowią się, jak wykorzystać to, co pozostanie w nich, gdy przemysłowe pozyskiwanie przestanie się opłacać. Nawet, gdy ciśnienie gazu w złożach spadnie poniżej wartości wymaganej przyjętą technologią pozyskiwania, będzie go jeszcze wystarczająco dużo, by przez kilkadziesiąt lat ogrzewać kilkudziesięciotysięczne miasto. Na jednym z ostatnich posiedzeń Zarządu Miasta Przemyśla referowany był projekt Towarzystwa Elektrowni Gazowych sp. z o.o. w Warszawie budowy w Przemyślu elektrociepłowni bazującej na paliwie gazowym właśnie. Prezes spółki Stanisław Widera, w rozmowie telefonicznej wyjaśnił, że projekt spotkał się z zainteresowaniem członków zarządu, którzy poprosili jednak o bardziej dokładne informacje. Ze swojej strony wyjawił, że punktem wyjścia do realizacji całego projektu (poza złożami gazu) była zmiana ustawy "Prawo Energetyczne", która w obecnej wersji wprowadza obowiązek zakupu wyprodukowanej energii elektrycznej przez zajmujące się jej dystrybucją korporacje energetyczne. Zakładana przez TEG inwestycja w Przemyślu to budowa elektrociepłowni, która zlokalizowana byłaby na terenach byłej "fabryki domów". Paliwem do jej zasilania byłby gaz ziemny, natomiast, poza wytwarzaniem energii elektrycznej, produktem "ubocznym" miałoby być ciepło. - Nie tylko naszym zdaniem Przemyślowi potrzebne jest drugie źródło ciepła. Na pewno jednak nie zamierzamy likwidować w MPEC-u żadnego miejsca pracy. Ta spółka sama musi się zrestrukturyzować. Ponieważ jednak wyprodukowane przez nas ciepło korzystałoby z sieci MPEC, musielibyśmy dojść do porozumienia - uważa prezes TEG S. Widera.
- Cały ten pomysł będzie miał sens tylko wtedy, gdy cena ciepła wyprodukowana przez nową elektrociepłownię nie wzrośnie w stosunku do obecnej - zakłada wiceprezes MPEC (?) Patoczka.

Ciekawa inicjatywa
* Z inicjatywy mieszkańców został powołany Społeczny Komitet Obrony Obywatela. Jego celem jest skuteczna reakcja na problemy społeczności lokalnej. Nowo powstały Komitet zamierza wziąć udział w zbliżających się wyborach samorządowych. Zdaniem jego członków, do tej pory wybory polegały na akceptowaniu przez wyborców gotowych list wyborczych narzucanych przez partie i ugrupowania polityczne. SKOO nie ma i nie proponuje gotowych list wyborczych w wyborach samorządowych do Rady Miasta i Rady Powiatu. Radzi obywatelom, aby sami wybierali kandydatów na swoje listy wyborcze.
- Uważamy, że partie poityczne powinny walczyć o głosy wyborców w wyborach parlamentarnych, bo tam jest ich miejsce, i tam powinny kreować z woli wyborców wizerunek polityczny państwa - mówi Krzysztof Sałata, członek SKOO. - Ale jak to wygląda, każdy widzi. Koalicje, przegrupowania, wojny na górze, "lewe" i "prawe" nogi. Dla nas programem wyborczym są sami mieszkańcy naszego miasta, ich bolączki i problemy. SKOO zapewnia, że nie wyraża i nigdy nie wyrazi zgody na przenoszenie, wynikających z różnic politycznych, animozji, rozgrywek i wrogości na forum Rady Miasta. Powinna ona być miejscem współdecydowania i zgodnej realizacji wspólnie nakreślonych celów. Członkowie SKOO apelują do przemyślan, aby sami wybrali kandydatów, na których będą głosować.

Bóg - Honor - Ojczyzna
* Sobotnie święto 14. Brygady Obrony Terytorialnej Ziemi Przemyskiej im. hetmana Jerzego Sebastiana Lubomirskiego było okazją do podsumowania jej zaangażowania w niesieniu pomocy ofiarom klęsk żywiołowych i w innych sytuacjach kryzysowych. Przemyscy saperzy zaskarbili sobie wdzięczność cywilów, biorąc bezpośredni udział w ratowaniu ludzi i ich dobytku podczas powodzi w lipcu ub. r. Ewakuowano ponad tysiąc osób z gminy Radomyśl. Gdy pod wodą znalazły się tysiące hektarów, a żywioł zniszczył wiele odcinków dróg i budynki, żołnierze z narażeniem własnego życia pośpieszyli na ratunek mieszkańcom Dąbrówki Pniewskiej, Witkowic i Chwałowic. Zabezpieczano nasiąknięte wały przed przerwaniem przez wzburzone wody Wisły. W styczniu i lutym br. pododdziały 14 BOT uczestniczyły zaś w usuwaniu zatorów lodowych na Wisłoku i ochraniały tereny bezpośrednio przyległe do rzeki. Z powszechnym uznaniem spotkało się poświęcenie żołnierzy, wzorowa organizacja działań i profesjonalizm dowódców. Brygada ponadto wniosła duży wkład w odrestaurowanie w Brylińcach nekropolii z I wojny światowej oraz godną oprawę uroczystości jej otwarcia i poświęcenia. Podziękował za to dowództwu 14 BOT wiceprezydent Innsbrucka - Eugen Sprenger.

* Od dłuższego czasu w Klinice Weterynaryjnej Andrzeja Fedaczyńskiego przebywa puszczyk uralski. Ptak mógłby trafić do ogrodu zoologicznego. W zimie chęć adopcji wyraziły cztery ZOO. Teraz nie odzywa się żaden z nich. Puszczyk ze złamanym skrzydłem został w zimie znaleziony przez dzieci, w lesie koło Tarnawki. Tak jak inne chore, dzikie ptaki trafił do doktora Fedaczyńskiego.
- Ten ptak już nigdy nie będzie latał i nigdy nie powróci do natury. Lecz jest to młody osobnik i szkoda, aby się tutaj marnował. W jakimś ogrodzie zoologicznym mógłby służyć do rozmnożenia tego gatunku - mówi Andrzej Fedaczyński. W naszym regionie puszczyk uralski pojawia się niezwykle rzadko. Normalnie żyje na dalekiej Syberii. W zimie wygoniły go stamtąd mrozy dochodzące nawet do minus 60 stopni Celsjusza. Wybudowana przy gabinecie woliera zapewnia dobre warunki do rehabilitacji ptaków. Jest jednak zbyt mała, aby ptaki mogły w niej przybywać przez dłuższy okres. Ogrody zoologiczne były zainteresowane ptakiem, gdy w zimie istniało nagłośnienie medialne w związku z jego znalezieniem. Do przemyskiej kliniki słano wówczas pisemne prośby o przekazanie ptaka.
- Ma wspaniały apetyt, jest doskonale upierzony, to świadczy o jego dobrym zdrowiu. Jest w pełni gotowy do założenia rodziny. Szkoda, aby taki dorodny okaz się zmarnował - dodaje Fedaczyński.

Przychodnia do sprzedania
* Powiat chce sprzedać nieruchomość przy ul. 3 Maja, na której znajdowała się przychodnia lekarska oraz laboratorium analityczne. Uzyskane pieniądze umożliwiłyby częściową regulację płatniczych zaległości wobec byłych pracowników będącego w stanie likwidacji SP ZOZ. Piętrowy budynek ma 544 m kw. powierzchni użytkowej, z której tylko 21 m kw. wynajmowanych jest na działalność medyczną (gabinet diabetologiczny) do końca br. Pozostała część to pustostan. Obiekt jest po częściowym remoncie. Na parterze można urządzić przychodnie, a na piętrze - lokale biurowe lub inne. Drugi budynek, w którym mieściło się laboratorium medyczne, jest w gorszym stanie technicznym. Właśnie z tego powodu służby sanitarne nie dopuściły do prowadzenia w nim działalności medycznej.
- Nie stać nas na remonty tych budynków, ani ich utrzymanie, dlatego przeznaczyliśmy je na sprzedaż - mówią w przemyskim starostwie. - Działka leży w atrakcyjnym miejscu i liczymy, że znajdą się kupcy. Część pozyskanych pieniędzy moglibyśmy przeznaczyć na spłatę zadłużeń SP ZOZ, które stale rosną.

* W Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich zmarł jeden z mężczyzn, który doznał ciężkich oparzeń podczas wybuchu cystern z surówką ropy naftowej, do jakiego doszło 23 czerwca br. w portalu przeładunkowym w Chałupkach Medyckich. W Siemianowicach nadal przebywa dwóch mężczyzn, poszkodowanych w tym wypadku. Czwarty jest pacjentem Wojewódzkiego Szpitala w Przemyślu. Ich stan zdrowia jest stabilny.
- Oprócz śledztwa prowadzonego przez naszą prokuraturę, sprawą zajmuje się też specjalnie powołana komisja do spraw zbadania przyczyn wypadku - powiedziała prokurator Marta Pętkowska z Prokuratury Okręgowej. - W środę członkowie tej komisji udali się do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, by przesłuchać przebywające tam dwie ofiary. Do tej pory nie udało się ustalić, co było przyczyną wybuchu. Substancja znajdująca się w cysternach poddawana jest badaniom. Po zgromadzeniu materiału dowodowego zostanie przeprowadzona specjalistyczna analiza, która powinna odpowiedzieć na pytanie, co stało się bezpośrednim powodem nieszczęścia. Zdaniem prokurator Pętkowskiej, odpowiedź ta będzie znana pod koniec bm. Przypomnijmy, do tragedii doszło, gdy czterech pracowników firmy Chem Trans Logistic Południe spółka z o. o. w Medyce przepompowywało surówkę ropy naftowej z wagonów ukraińskich na polskie. Podczas pracy nastąpił wybuch, w płomieniach stanęło pięć cystern. Wstępnie straty wyceniono na ok. 8 milionów zł.

"Zieleniak" - również w niedziele
* Kupcy z zielonego rynku przy ul. Sportowej w tym mieście dopięli swego. Mogą już handlować również w niedzielę, na razie w okresie letnim. Przez cztery lata, na mocy uchwały Rady Miasta, w Przemyślu nie wolno było handlować na bazarach w niedzielę. Od maja br. MKS Polonia, prowadząca własne targowisko, otwiera je także i w ten dzień. Przez kilka tygodni o to samo zabiegali kupcy z zieleniaka przy ul. Sportowej, które - w imieniu miasta - jest administrowane przez spółkę komunalną - Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej.
- Rozmawialiśmy z władzami miasta i z kim się tylko dało, żebyśmy mogli handlować także w niedzielę - mówią przedstawiciele przemyskich kupców. - Szczególnie nam zależało na tym w okresie wysypu truskawek, bo to krótkotrwały owoc, ale nas zwodzono. Na szczęście, nasze starania zakończyły się powodzeniem.
- Targowisko, od 23 czerwca, jest czynne w każdą niedzielę od godz. 7 do 11, na razie w formie testowania - powiedział "N" wiceprezes PGK, Zbigniew Storek. - W pierwszą niedzielę ruch był jeszcze słaby, bo tylko nieliczni wiedzieli, że będzie czynne. Jeśli ruch w niedzielę, w okresie letnim, będzie taki, jak w dni robocze, to PGK, odpowiadające za prace porządkowe i stan utrzymania targowiska, będzie pobierać od kupców identyczne opłaty. Kupcy protestują, że są one za wysokie.

* Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego dla tego miasta wstrzymał zmieniony sposób użytkowania części obiektu przy ul. Hausera 4, w którym kilka tygodni temu firma handlowa "Carment" z Krosna urządziła Delikatesy "Centrum". Powstanie w prawobrzeżnej części Przemyśla, w bardzo krótkim czasie, dużej placówki handlowej "Centrum" najbardziej zaniepokoiło miejscowych sklepikarzy. Obawiają się oni, że poprzez nieuczciwą konkurencję pozbawi ona ich klientów i pracy, co w konsekwencji doprowadzi do tego, że będą musieli pójść z przysłowiowymi torbami. Reprezentujące interesy kupców - Przemyskie Stowarzyszenie Gospodarcze wystosowało pismo do wojewódzkiego konserwatora zabytków, zawiadamiając o wyburzeniu przez inwestora zabytkowego ogrodzenia wzdłuż ul. Dworskiego przed "Centrum". Ponadto PSG zwróciło się do Powiatowego Inspektora Sanitarnego o przeprowadzenie szczegółowych badań, aby ustalić poziom toksyczności wewnątrz tego obiektu, w którym poprzednio znajdowała się hurtownia oraz mieszalnia farb i lakierów. Kupcy nie mogą także pogodzić się z tym, że pieniądze z "Centrum" powędrują do Krosna, a Przemyśl nie będzie miał z tej placówki żadnego zysku. Pracę stracą kolejne osoby zatrudnione w ich sklepach. Protestujących niepokoi też nieuczciwa kampania reklamowa, promocje i obniżki cen w "Centrum", co jest czynione wyraźnie z myślą o odebraniu klientów. Jak udało się ustalić, wojewódzki konserwator zabytków oraz powiatowy inspektor sanitarny wydali pokontrolne polecenia, które mają być zrealizowane przez użytkownika "Centrum". Natomiast Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego dla miasta Przemyśla swoim postanowieniem z 18 czerwca wstrzymał zmieniony sposób użytkowania części obiektu przy ul. Hausera.
- Inwestor, czyli firma handlowa "Carment" w Krośnie, nie dopełniła obowiązku uzyskania pozwolenia na zmianę sposobu użytkowania pomieszczeń po byłej hurtowni materiałów budowlanych na sklep branży spożywczo - przemysłowej Delikatesy "Centrum" - uzasadnia Ewa Jagiełło, kierownik Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego dla Przemyśla. - Na to postanowienie inwestorowi przysługuje prawo złożenia zażalenia do Podkarpackiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Rzeszowie.
- Na pewno odwołamy się od postanowienia - powiedział Waldemar Jezierski, dyr. ds. marketingu Sieci Handlowej Delikatesy "Centrum" w Krośnie. - Firma "Carment", aktem notarialnym, zakupiła obiekt przy ul. Hausera w Przemyślu i, zgodnie z prawem budowlanym, nie zmieniła jego sposobu użytkowania. Dlatego, w naszej ocenie, nie istniała konieczność uzyskania pozwolenia na zmianę sposobu użytkowania pomieszczeń. Podobne sklepy mamy w wielu miejscowościach, ale nigdzie nie mamy tyle kłopotów, co w Przemyślu. Postanowienie powiatowego inspektora nadzoru budowlanego ma charakter administracyjny. "Centrum" jest czynne nadal. Co dalej?

Nowi pogranicznicy
* 39 najmłodszych pograniczników, którzy 3 czerwca br. zostali - w ramach służby zastępczej - wcieleni na rok do Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej im. gen. Jana Tomasza Gorzechowskiego złożyło w piątek (28 ub.m.) uroczyste ślubowanie. Przyjął je - pierwszy raz od objęcia służby w Przemyślu - komendant Oddziału ppłk Henryk Majchrzak. Za wzorowe sprawowanie w okresie szkolenia podstawowego wyróżnił on szer. szer.: Dariusza Fiejdasza ze Starej Wsi koło Brzozowa, Macieja Soleckiego z Komborni k. Jasła, Dariusza Świdra z Mrowli k. Rzeszowa i Dawida Wronę z Rzeszowa. Wszyscy zostali nagrodzeni 4-dniowymi urlopami. To wymarzony prezent po kilku tygodniach rozłąki z domem i najbliższymi. Komendant BOSG serdecznie pogratulował także rodzicom wymienionych prymusów, wręczając im listy pochwalne, a wzruszonym matkom kwiaty. Po pomyślnym zakończeniu procesu szkolenia, pełnoprawni funkcjonariusze służby kandydackiej zostaną przydzieleni do jednostek terenowych SG: do strażnic, granicznych placówek kontrolnych i innych pododdziałów. W przyszłym roku niektórzy z nich staną przed szansą ubiegania się o etat. Pierwszeństwo będą mieli ci, którzy wykażą ponadprzeciętne predyspozycje do niełatwej służby w ochronie granicy państwa i walki z przestępczością graniczną, ci, którzy wyróżnią się szczególną sumiennością w wykonywaniu swoich obowiązków służbowych oraz - co bardzo często podkreślają przełożeni - będą na co dzień ściśle przestrzegać zasad etyki funkcjonariusza Straży Granicznej.

JAROSŁAW

* Na wniosek Prokuratury Rejonowej sąd aresztował we wtorek na trzy miesiące dwóch podejrzanych o dokonanie zabójstwa 90-letniej kobiety. Jednym z nich jest 16-latek, którego potraktowano jak osobę dorosłą. Wniosek o aresztowanie dwóch pozostałych podejrzanych sąd rozstrzygnie dziś. Przypomnijmy: do zbrodni doszło w sobotę wieczorem, we wsi Czelatyce, w pow. jarosławskim. Zwłoki zamordowanej Wiktorii B. odkryła jej sąsiadka, która w niedzielę rano odwiedziła ją w jej mieszkaniu. Sędziwa kobieta leżała w łóżku, zmasakrowana, z podciętym gardłem, a dom był splądrowany. Powiadomieni o tym policjanci z KPP w Jarosławiu, wspólnie z technikami kryminalistyki z KWP w Rzeszowie, już w pięć godzin po zabójstwie ustalili i zatrzymali podejrzanych o ten czyn. Okazali się nimi młodzi ludzie, w wieku od 16 do 19 lat, dwa braterskie duety. Wszyscy byli najbliższymi sąsiadami zamordowanej. Kwota, którą zrabowali swej ofierze, jest śmiesznie niska, gdyż Wiktoria B. żyła ze skromnej emerytury. Bandyci weszli do jej mieszkania przez okno, po wybiciu w nim szyby. Kobietę bestialsko bili rękami i krzesłem, po czym poderżnęli jej gardło. Po dokonaniu zabójstwa udali się na dyskotekę, gdzie kontynuowali rozpoczętą już wcześniej libację alkoholową do godz. 3 rano. Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, młodzi przestępcy zaplanowali zabójstwo. Może o tym świadczyć m.in. fakt, że mimo iż dobrze znali się z 90-letnią sąsiadką i wiedzieli, że ich rozpozna, nie byli zamaskowani.

Sukces jarosławsiej policji
* W ubiegłym tygodniu jarosławscy policjanci zlikwidowali melinę, w której młodzi mieszkańcy tego miasta zaopatrywali się w narkotyki. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że w pewnych kręgach młodzieży modne są "dragi" albo "dopalacze", czyli środki narkotyczne, bez których - jak twierdzą - nie ma dobrej "zabawy". To, czym grozi taka "zabawa", jakby nie docierało do młodych ludzi, a jeżeli dociera, to najczęściej w ostatnim stadium uzależnienia, kiedy często jest już za późno na jakikolwiek ratunek.
- Wraz z początkiem wakacji zaobserwowaliśmy ożywienie w handlu narkotykami - mówią policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Jarosławiu, zajmujący się zwalczaniem narkomanii. - W ubiegłym tygodniu po dłuższym rozpracowaniu zatrzymaliśmy dobrze znanego w środowisku narkomańskim 30-letniego Ireneusza S. (mieszkańca Jarosławia), który był typowym dealerem. Działał on niezwykle ostrożnie. W swoim mieszkaniu nie miał ani grama towaru. Z klientami spotykał się w drugim mieszkaniu, wynajmowanym specjalnie do tego celu. Właśnie tam podczas przeszukania, w metalowej puszce po herbacie znaleziono 31-gramowych porcji marihuany, tzw. "holenderki" oraz 8 tabletek ekstazy nazywanej w slangu "śrubką" - bo ponoć dobrze "kręci". Na wniosek prokuratora Ireneusz S. został tymczasowo aresztowany. Policjanci zapowiadają dalsze uderzenia w narkomański rynek.

REGION

Kłopot z repeciarzami...
* Uczniowie, którzy nie zdali do trzeciej klasy szkoły średniej od września będą uczyć się z pierwszoklasistami. Mogą też dołączyć do ubiegłorocznych klas zbiorczych. W tym roku nie utworzono oddziałów dla repetentów. Kłopot z repetującymi pojawił się w ubiegłym roku, gdy w wyniku reformy technika, licea i zawodówki nie prowadziły naboru do pierwszych klas. Licealiści, którzy nie otrzymali promocji do II klasy i powinni powtarzać I, nie mieli gdzie kontynuować nauki. Utworzono więc dla nich zbiorcze klasy. W Podkarpacikiem pierwszą klasę powtarzało prawie 1400 uczniów: 1024 z zawodówek, pozostali z techników i liceów. W tym roku dla tych, którzy nie uzyskali promocji do klasy III, nie utworzono specjalnych oddziałów.
- Nie przewidział tego ustawodawca. Uczniowie, którzy nie otrzymali promocji do trzeciej klasy mają dwie możliwości. Albo rozpoczną naukę w klasie pierwszej, albo dołączą do ubiegłorocznych klas zbiorczych. Są to akurat klasy drugie - wyjaśnia Stanisław Rusznica, dyrektor Wydziału Nadzoru Kształcenia Ponadgimnazjalnego i Ustawicznego w Podkarpackim Kuratorium Oświaty. Rodzice uczniów, którzy nie otrzymali promocji do III klasy, nie są zachwyceni pomysłem rozpoczynania nauki od nowa przez ich dzieci.
- Syn był w drugiej klasie, a teraz ma wracać do pierwszej? Nie dość, że przez powtarzanie traci rok, to jeszcze straci następny przez reformę. W oddziałach zbiorczych może przecież nie być dla niego miejsca - denerwuje się mama Rafała z Rzeszowa. Dyr. Rusznica uspokaja, że są miejsca w klasach zbiorczych, nie zabraknie ich także w utworzonych dla repetentów.
- Nauka, rozpoczęta od początku albo w klasie zbiorczej nie będzie dłuższa, gdyż uczniowie rozpoczęli kształcenie w starym, zwykle czteroletnim systemie. Wracając do klasy pierwszej, nadal będą uczyć się cztery lata, bo szkoła ponadgimnazjalna trwa trzy - twierdzi dyr. Rusznica. Kłopot może być tylko z maturą. Uczniowie, którzy rozpoczną naukę od pierwszej klasy, będą musieli zdawać nową. Jeżeli natomiast zdecydują się na naukę w klasach zbiorczych, przystąpią do starej.

* Cztery kąpieliska na Podkarpaciu nie zostały dopuszczone do użytku. Na Podkarpaciu wodnych kąpieli można zażywać w 28 miejscowościach. Ponad 20 akwenów nadaje się do kąpieli. Wciąż nie wiadomo, czy można korzystać z kąpielisk w: Ustrzykach Dolnych, Lesku, Bystrem, Rymanowie i Łętowni. Sanepid niedawno zakończył sprawdzanie jakości wody w kąpieliskach na terenie całego województwa podkarpackiego. Zbadane zostały zarówno kąpieliska zorganizowane, jak i prowizoryczne, a nawet te, które tylko zwyczajowo są wykorzystywane do kąpieli. Ze sprawdzonych 28 miejsc, tylko z czterech kategorycznie nie można korzystać, woda jest w nich nieprzydatna do kąpieli, bo dopuszczalne normy sanitarne są tu przekroczone. W pozostałych 24 miejscach, w tym we wszystkich bezpiecznych na terenie byłego woj. przemyskiego, można spokojnie jechać i zażywać kąpieli.
Oto wykaz zbiorników wodnych przydatnych do kąpieli:
Chotowa (gmina Czarna, powiat dębicki) - zalew na rzece Chotowianka, Kozłów (gm. Dębica) - Ośrodek Rekreacyjno-Wypoczynkowy "Jałowce", Przybyłów (gm. Gorzyce, pow. stalowowolski), Radawa (gm. Wiązownica, pow. jarosławski) - ośrodek rekreacyjno-wypoczynkowy, Radymno (pow. jarosławski) - zalew Zakładu Eksploatacji Kruszywa, Rzemień (gm. Przecław, pow. mielecki) - zalew, Brzóza Królewska (pow. leżajski) - Gminny Ośrodek Turystyczno-Rekreacyjny "Azalia", Chrewt (gm. Czarna, pow. bieszczadzki) - Zalew Soliński - ośrodek wypoczynkowy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego, Polańczyk (gm. Solina) - Zalew Soliński - kąpieliska "Cypel" i "Patelnia", Przemyśl - Osiedle Kmiecie - rzeka San, Tylawa (gm. Dukla, pow. krośnieński) - rzeka Panna, Wojków (gm. Padew Narodowa, pow. mielecki) - "Balaton", Wołkowyja-Zatoka (gm. Solina) - Zalew Soliński, Zaklików (pow. stalowowolski) - zalew na rzece Sanna, Jarosław na rzece San, Leżajsk - zbiornik retencyjny "Floryda", Ożanna (gm. Kuryłówka, pow. leżajski) - zalew, Przyszów Burdze (gm. Bojanów, pow. jarosławski) - na rzece Lubaczówka, Radymno (pow. jarosławski) - na rzece San, Wilcza Wola (gm. Raniżów, pow. kolbuszowski) - zalew "Złoty Szczupak", Wilcza Wola (gm. Dzikowiec, pow. kolbuszowski) - zalew "Na cyplu", Wojków (gm. Padew Narodowa, pow. mielecki) - staw (przed torami), Zagórz (pow. sanocki) - na rzece Osława.
Nieprzydatne do kąpieli:
Żołynia (pow. łańcucki) - Zalew "Rajszula", Bojanów (pow. stalowowolski) - na rzece Łęg, Nowiny (gm. Radomyśl, pow. stalowowolski) - staw, Sanok - Biała Góra na rzece San.

* Trzy gminy z województwa podkarpackiego - Ostrów, Solina, Krościenko Wyżne - znalazły się na ogłoszonej wczoraj (3 bm.) przez "Rzeczpospolitą" liście stu najlepszych polskich samorządów. Ostrów zajął miejsce 8, Solina 62, Krościenko Wyżne 99. Zwycięzcą tego rankingu już po raz drugi z rzędu została gmina Tarnowo Podgórne z województwa wielkopolskiego. W rankingu "Rzeczpospolitej" główne kryterium oceny samorządów to wielkość inwestycji w okresie trzech lat (1999-2001) na jednego mieszkańca (dokładne zestawienie pierwszej dziesiątki prezentuje grafika obok). Ponadto pod uwagę bierze się dyscyplinę finansową, a z rankingu eliminowane są gminy, których nadwyżka lub deficyt w 2001 roku wyniosły ponad 25 procent. Takie kryterium faworyzuje mniejsze gminy, gdzie duże inwestycje rozkładają się na małą liczbę mieszkańców. Gminy Złotej Setki zainwestowały średnio 40 procent swoich trzyletnich dochodów z lat 1999-2001. Oznacza to, że ich wysiłek inwestycyjne był dwukrotnie większy aniżeli reszty gmin i miast, które zainwestowały średnio 20 procent dochodów. Z gmin podkarpackich swoistym rekordzistą jest Ostrów, który znalazło się na tej liście po raz piąty z rzędu (w ubiegłym roku, tak samo jak w tym, był na 8 miejscu). Solina i Krośnienko Wyżne są po raz drugi, przy czym ta pierwsza odnotowała awans z 76 na 62 miejsce, druga niewielki spadek z 91 na 99 miejsce. W zestawieniach dotyczących inwestycji w całym województwie na pierwszym miejscu jest mazowieckie, gdzie w latach 1999-2001 zainwestowano na jednego mieszkańca 1400 zł. Województwo podkarpackie jest na 11 miejscu, z wielkością inwestycji na mieszkańca 718 zł (dokładne zestawienie wszystkich województw pokazuje grafika obok). W pierwszych dwóch kadencjach lat 1990-1998 polski samorząd był liderem Europy Centralnej pod względem wysiłku inwestycyjnego. Przekazywanie jednak samorządom przez państwo coraz większej ilości zadań, związanych na przykład z utrzymaniem oświaty, bez odpowiedniej ilości środków sprawiło, że musiały one ograniczyć wielkość działań inwestycyjnych. Dla porównania, w 1997 roku samorządy wydały na inwestycje 14,4 miliarda złotych, ale w 2001 roku 11,2 miliarda złotych. Ta niekorzystna tendencja utrzymuje się w roku bieżącym.

* Mieszkańcy Przemyśla, Jarosławia i Przeworska sprzeciwiają się opracowanemu projektowi nowego rozkładu jazdy PKP. Zgodnie z nim, część pociągów dalekobieżnych, które do tej pory dojeżdżały do Przemyśla, niebawem swoją końcową stację będą mieć w Rzeszowie. Zamiar skrócenia tras niektórych pociągów dalekobieżnych PKP tłumaczy względami ekonomicznymi. Małgorzata Bukowska, rzecznik prasowy PKP Przewozy Regionalne Spółka z o.o. w Warszawie poinformowała, że przeprowadzone badania wykazały, iż na odcinku od Rzeszowa do Przemyśla składami, których trasy będą skrócone, jeździło niewiele, czasami około 30 osób. Nowy rozkład został ułożony w taki sposób, aby wszystkie pociągi międzywojewódzkie były skomunikowane z pociągi regionalnymi - osobowymi. Rzeczniczka PKP wyjaśniła, że bez zmian kursować będą pociągi pośpieszne: "Przemyślanin" ze Szczecina do Przemyśla oraz "San" Przemyśl - Warszawa i ten z Odessy do Warszawy przez nadsańskie miasto. Decyzja o zamiarze ograniczenia trasy niektórych składów wywoła oburzenie mieszkańców Przemyśla, Jarosławia i Przeworska. Oni to podpisali się pod protestem do Marka Pola, ministra finansów, jaki wystosował Zarząd Regionu NSZZ "Solidarność" Ziemi Przemyska. Zdaniem protestujących, takie działania PKP to pozbawienie ich dogodnych dojazdów do pracy i kolejny krok w kierunku degradacji regionu południowo-wschodniej Polski. Wcześniej list protestacyjny w powyższej sprawie wysłał samorząd Przemyśla. Nowy rozkład jazdy ma obowiązywać od 15 grudnia 2002 roku. Wynika z niego, że pociąg "Światowid" relacji Szczecin - Przemyśl będzie kursował tylko na trasie Szczecin - Rzeszów. Ponadto dotychczasowy pociąg "Solina" Warszawa - Przemyśl zostanie przywrócony na starą trasę Warszawa - Zagórz. Także "Małopolska" z Gdyni do Przemyśla swój bieg zakończy w stolicy województwa podkarpackiego. Andrzej Buczek, przewodniczący Zarządu Regionu NSSZ "Solidarność" Ziemia Przemyska:
- Decyzja PKP o zamiarze skrócenia tras pociągów jest absurdalna. To zupełnie naturalne, że budzą się liczne głosy sprzeciwów wobec takich planów. Pociągi pośpieszne i ekspresowe, którymi mieszkańcy Przemyśla, Lubaczowa, Jarosławia i Przeworska dojeżdżają do Rzeszowa, są dla nich szansą na szybkie dotarcie do pracy, na uczelnię, czy do lekarza.
W&J Ostatnio miałem przyjemność jechać ekspresem z Gdyni do Przemyśla. Specjalnie liczyłem wysiadających na stacjach pasażerów - oto orientacyjne wyniki: Rzeszów - 50; Przeworsk: 15; Jarosław: 30; Przemyśl: 60. Wyniki pozostawiam bez komentarza.

KRONIKA POLICYJNA

* Sukcesem zakończyły się kilkugodzinne poszukiwania cierpiącego na autyzm 14-letniego chłopca, który nie potrafił samodzielnie wrócić do domu. Znaleziono go siedzącego w rzece San, tuż przy brzegu. W miniony wtorek (2 bm.) około godziny 21.45 do Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu zgłosiła się mieszkanka miasta i powiadomiła o zaginięciu 14-letniego syna Łukasza. Z relacji kobiety wynikało, że chłopiec cierpi na autyzm, nie potrafi nawiązać kontaktu z otoczeniem, ma trudności z orientacją w terenie. Tego dnia nastolatek wspólnie z ojcem przebywał na terenie ogródków działkowych w dzielnicy Wilcze. Po południu mężczyzna zorientował się, że Łukasz zabrał rower i odjechał w nieznanym kierunku. Początkowo rodzice szukali go samodzielnie. Niestety, bezskutecznie.
- W chwilę po przyjęciu zawiadomienia rozpoczęły się zakrojone na szeroką skalę poszukiwania - poinformował podinspektor Franciszek Taciuch, oficer prasowy z Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu. - Do akcji zaangażowaliśmy służby prewencyjne i kryminalne, a także funkcjonariuszy straży miejskiej, straży granicznej i strażaków. Użyto psów tropiących i specjalistycznego samochodu obserwacyjnego wyposażonego w urządzenie termowizyjne. Około godziny 0.45 uczestnicy działań natknęli się w końcu na Łukasza. Siedział w Sanie, nieopodal brzegu, 3 kilometry od wspomnianych ogródków działkowych. Był wyczerpany i wyziębiony. Po badaniach lekarskich chłopiec w towarzystwie uszczęśliwionych rodziców wrócił do domu.

* 1 lipca w Makowisku podczas prac polowych wyorano z ziemi pocisk moździerzowy. Groźnym znaleziskiem zajęli się saperzy.

Rybak
* 30 czerwca policjanci z Komisariatu w Radymnie zatrzymali na gorącym uczynku Jana Ch. z Horyńca, który w Chałupkach Chotynieckich za pomocą sieci odławiał ryby w gminnym stawie.

* 30 czerwca w Walawie na brzegu Sanu znaleziono zwłoki 15-letniego chłopca (mieszkańca Wyszatyc), który dwa dni wcześniej utonął porwany przez nurt rzeki.

* 25 czerwca na ulicy Jagiellońskiej w Przemyślu kierowca poloneza wymusił pierwszeństwo przejazdu i doprowadził do zderzenia z fiatem punto. W wypadku ranna została pasażerka fiata.

* 25 czerwca jakiś spryciarz wykorzystał nieobecność personelu w jednym z gabinetów lekarskich na terenie szpitala przy ulicy Słowackiego w Przemyślu i skradł dokumenty i 2 tysiące złotych.

* 23 czerwca w Lesznie kierowca matiza potrącił rowerzystę, którego z urazem barku odwieziono do szpitala. Badanie na alkomacie wykazało, że zarówno kierowca jak i rowerzysta byli nietrzeźwi.

* W krótkim odstępie czasu na ulicy Tarnawskiego w Przemyślu doszło do dwóch włamań. W nocy z 23 na 24 czerwca nieznany sprawca włamał się do budynku gospodarczego i skradł kosiarkę oraz rower, a następnej nocy również nieujawniony jeszcze osobnik włamał się do sklepu i zabrał towary wartości 1600 zł.

Reklama