Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 16.03-22.03.2002 r.

PRZEMYŚL

Nie sieją, nie orzą, a mieszają!
* Nauczyciele biologii przekazali wojewodzie protest przeciwko próbie przeniesienia Zespołu Parków Krajobrazowych do Korytnik. Zespół ten swym priorytetowym zadaniem uczynił działalność dydaktyczną. Jego pracownicy pomagali przy organizowaniu i prowadzeniu zajęć w zakresie ekologii i ornitologii. Ich wizyty w szkołach były cenione przez nauczycieli i młodzież, wielokrotnie korzystających z sali edukacyjnej Zespołu, m. in. z uwagi na jej lokalizację. Pracownicy ci przyczynili się do odtworzenia struktur Ligi Ochrony Przyrody w Przemyślu, m. in. szkolnych kół LOP. - Nie znamy argumentów za przeniesieniem siedziby Zespołu Parków Krajobrazowych z Przemyśla do Korytnik, ale przeciwko tej decyzji jest nazbyt wiele - podkreślno w piśmie, podpisanym przez ponad 30 nauczycieli biologii.

Rachowanie rachmistrzów...
* W Urzędzie Miasta pojawiła się lista kandydatów na rachmistrzów popieranych przez jednego z radnych. - To fakt, że niektórzy naciskają na prezydenta, bo na liście rachmistrzów chcą umieścić swoich protegowanych, ale nie sądzę, aby przyniosło to skutek - mówi Franciszek Siwarga, członek Zarządu Miasta. Jako autora tej akurat listy wymienia się Janusza Zapotockiego, radnego SLD. Ten zdecydowanie zaprzecza. - Ja plotkami się nie zajmuję - powiedział "Nowinom". W Urzędzie Miasta nikt nie zaprzeczył, że taka lista się pojawiła. Zbigniew Górski, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego: - Każdy z radnych ma prawo rekomendować ludzi, których uważają za godnych pełnienia tej funkcji. Rekomendacja radnego nie jest warunkiem zawartym w przyjętych kryteriach przy ustalaniu listy rachmistrzów. Franciszek Siwarga, przewodniczący miejskich struktur SLD w Przemyślu, radny, członek Zarządu Miasta dodał: - Może i próbują, sądzę jednak, że nie odniesie to żadnego skutku. Osobiście będę pilnował, żeby ustalone zasady były przestrzegane. W Przemyślu na rachmistrzów w pierwszej kolejności przyjmowane będą osoby z wyższym wykształceniem, zameldowane w Przemyślu, bezrobotne i pozbawione prawa do zasiłku. - Następni i to bezrobotni przemyślanie z wyższym wykształceniem, ale z prawem do zasiłku oraz osoby bezrobotne z wykształceniem średnim (bez prawa do zasiłku lub z tym prawem).
Do 13 marca zgłosiło się 1031 osób na 296 miejsc (plus tzw 30 rezerwowych miejsc). 15 marca zakończył się okres składania podań. Jerzy Krużel, wiceprezydent miasta podczas obrad Zarządu Miasta złożył propozycję, by wyłonienia rachmistrzów dokonać na drodze losowania wśród tych, którzy spełnili wszystkie wymogi. - Tak będzie najuczciwiej wobec kandydatów. To odsunęło by wszelkie podejrzenia o protekcję. Ostateczna decyzja zapadnie do 30 marca i podejmie ją Marian Majka, prezydent miasta jako Gminny Komisarz Spisowy.

* W Przemyślu, miejscowy oddział PTTK, zainauguruje dzisiaj nowy sezon. Rozpocznie się on Rajdem Wiosennym. Jego uczestnicy będą mieli do wyboru dwie trasy. Pierwsza poprowadzi z Rynku na Zniesienie i Kopiec Tatarski, następnie przez Zielonkę, Kruhel Mały i Krzemieniec do Hotelu Gromada. Druga trasa rozpocznie się przy Domu Wycieczkowym PTTK i poprowadzi przez Zamek, Fort Trzy Krzyże, Zniesienie, Kopiec Tatarski do Hotelu Gromada. Przemyski Oddział PTTK zaplanował na w tym roku również szereg imprez turystycznych o zasięgu miejskim, regionalnym i ogólnopolskim. Już w kwietniu zaplanowano Ogólnopolski Rajd "Twierdza Przemyśl", w czerwcu XII Rajd Pątniczy 'Szlakiem Jana Pawła II', a w lipcu Ogólnopolski Spływ Kajakowy z Sanoka do Przemyśla. W połowie września odbędzie się Ogólnopolski Rajd im. Mieczysława Orłowicza, a 13 i 14 października kolejna edycja Rajdu "Twierdza Przemyśl".

Nowe gniazda czekają
* Na bociany, które wracają właśnie z ciepłych krajów, czekają w powiecie przemyskim nowe, znacznie bezpieczniejsze gniazda. Kolejne domki dla bocianich rodzin tradycyjnie już przygotowali pracownicy Rejonowego Zakładu Energetycznego w Przemyślu. Tym razem postawili siedem "emek", głównie w gminach Stubno i Medyka, które ze względu na podmokłe tereny i obfitość żab najbardziej upodobały sobie boćki. "Solidne, metalowe gniazda, ważące po kilkadziesiąt kilogramów, zakupiliśmy z własnych środków inwestycyjnych i sami je zamontowaliśmy - poinformował Ryszard Pawłowski, zastępca dyrektora w przemyskim Rejonowym Zakładzie Energetycznym. Każde z nich kosztuje ok. 300 zł. Przemyscy energetycy montują "emki" dla boćków głównie z myślą o poprawie bezpieczeństwa tych ptaków oraz linii przesyłowych. Ważące nawet po kilkaset kilogramów stare gniazda, uwite przez te ptaki, znajdują się niekiedy bezpośrednio na przewodach elektrycznych, co grozi ich zerwaniem. Ponadto bocianie odchody powodują korozję drutów.

* Siedem osób zostało rannych w wypadku, do którego doszło wczoraj w Kuńkowcach koło Przemyśla. Ukraiński kierowca łady, na polskich numerach rejestracyjnych, zjechał na przeciwny pas ruchu, wprost na maskę dostawczego renaulta traffic - powiedział Radiu Bieszczady podinspektor Wiesław Dybaś rzecznik podkarpackiej policji. Siła uderzenia była tak duża, że renówkę odrzuciło na przeciwległy pas. W ładę uderzył, na szczęście wolno jadący volkswagen golf. Ładą podróżowało aż siedem osób, w tym dwóje dzieci. Nadmierne obciążenie znacząco wpłynęło na niestabilność kierowanego auta - relacjonuje rzecznik.
Obrażenia odniosło dwóch kierowców, oraz pięcioro pasażerów łady. Wszystkich przewieziono do szpitala, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

* Ponad 800 litrów spirytusu o wartości 82 tysięcy złotych znaleźli w pomieszczeniach gospodarczych na prywatnej posesji w Bolestraszycach koło Przemyśla funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej. Większość alkoholu była przechowywana w 120- i 130-litrowych beczkach; reszta w 5-, 10- i 15-litrowych pojemnikach plastikowych. Ponadto, w zabudowaniach znaleziono puste butelki z etykietkami spirytusu. Kiedy funkcjonariusze przyjechali, aby przeprowadzić rutynową kontrolę, na podwórku przebywał jeszcze swoim samochodem mieszkaniec Dębicy, który - jak się okazało - przed chwilą kupił 36 litrów spirytusu - powiedziała Radiu Bieszczady podporucznik Elżbieta Pikor, rzeczniczka prasowa BOSG w Przemyślu. Teraz sprawę przejęła, natomiast spirytus zabezpieczono do celów dowodowych.

Bóg, Honor, Ojczyzna
* Jedenastu kombatantów - mieszkańców gminy Medyka awansowało na stopień podporucznika. Podczas uroczystości w Urzędzie Gminy, wojskowy komendant uzupełnień w Przemyślu, ppłk Leszek Solarczyk wręczył 11 kombatantom nominacje na pierwszy stopień oficerski. Gratulacje i życzenia sędziwym podporucznikom złożył wójt gminy, Witold Kowalski oraz prezes gminnego koła Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych, Ryszard Zielenkiewicz. Nie zabrakło toastu lampką szampana za zdrowie awansowanych, m.in. 93-letniego Wojciecha Hatasia z Jaksmanic, 90-letniego Jana Franeczka, 82-letniego Bronisława Zycha, 81-letniego Michała Czysnoka z Medyki oraz 81-letniego Józefa Kaczmarza z Torek.

Zapachniało wiosną...
* Wagary - wolność, czy brak odpowiedzialności? Przygoda, czy tchórzliwa ucieczka przed szkolnymi obowiązkami? Uczniowie najmłodszych klas jeszcze nie wiedzą, co to wagary. Do szkoły często wędrują, trzymając za rękę mamę, tatę, dziadka lub starszego brata. Szkoła jeszcze kusi nowymi doświadczeniami, zabawami. Nie mają potrzeby z niej uciekać. - Problemy zaczynają się na poziomie klasy szóstej - twierdzi szkolny pedagog z lubaczowskiej "dwójki" Jadwiga Smagacz. - Zdarzają się oczywiście wyjątki i mają one zwykle związek z jakimiś problemami rodzinnymi dziecka. W gimnazjum przybywa problemów wychowawczych. Wraz z wiekiem uczniów rośnie ilość wagarowiczów. Pojawia się też nowa kategoria wagarów - zbiorowe ucieczki z lekcji. Za drzwiami jednej z klas trwają właśnie rozliczenia za zbiorową ucieczkę z lekcji. Klasa Lucyny, Maćka i Wojtka czmychnęła z lekcji 1 marca. Uciekli, bo nagle zmieniono im plan lekcji, bo szykował się nieprzewidziany sprawdzian, bo była ładna pogoda za oknem. - Pewnie przeżylibyśmy jakoś drugą lekcję historii, gdyby na dworze było zimno i deszczowo - przyznaje Lucyna. - A na dodatek zrobiło się nieprzyjemnie, gdy na matmie ktoś pokazał nauczycielce nieprzyzwoity gest i zrobiła się afera. Czekaliśmy na korytarzu, zastanawiając się, co zrobić - z klasy obok wyszedł nauczyciel, któremu przeszkadzały nasze rozmowy i powiedział "uciekajcie stąd". Tośmy uciekli...

JAROSŁAW

* Od kilku straciły ważność legitymacje uprawniające osoby niepełnosprawne do niestosowania się do niektórych znaków drogowych. Chodzi o te związane z parkowaniem samochodów. Teraz inwalidzi muszą się starać o wyrobienie nowych dokumentów.Rozporządzenie w tej sprawie podjął 30 stycznia br. minister transportu. 30 dni po tym weszło w życie. Aby uzyskać nową kartę parkingową należy przejść badania, które stwierdzą, czy danej osobie należą się drogowe przywieleje. Zgodnie ze zmienionymi przepisami orzeczenie uprawniające do wyrobienia karty może wydać inwalidzie jedynie zespół orzekania o niepełnosprawności przy Powiatowym Cetrum Pomocy Rodzinie. - Spośród 15 tys. inwalidów z powiatu 3 tys. będzie zainteresowanych nowym dokumentem. Niektórzy już poczynili ku temu kroki, zdecydowana większość nie - mówi Wiesław Strzępek, inspektor ds. osób niepełnosprawnych w starostwie. Do niedawna więcej podmiotów było uprawnionych do wystawiania orzeczenia o niepełnosprawności. Teraz tylko PCPR. Z tego powodu, w sytuacji utraty ważności legitymacji, konieczność wyrobienia nowych może być kłopotliwa. Do tego dochodzi opłata, 25 zł. Często osoba niepełnosprawna będzie otrzymywać jedynie terminowe karty parkingowe, na pół roku. Po tym okresie konieczne będzie ponowne uzyskanie orzeczenia i wniesienie opłaty.

Ożywić jarosławską starówkę
* Włodarze miasta i konserwatorzy zabytków toczą dysputy, jak ożywić centrum staromiejskie. Okazuje się, że można znaleźć sposób i jest tego konkretny przykład. Piękną kartę w dziejach Jarosławia miało rzemiosło. W starych księgach miejskich i cechowych można wyczytać, że zaczęło się ono rozwijać w XVI w. Jak wynika ze źródeł, w tym okresie najliczniejszą grupę stanowili miecznicy. W okresie późniejszym, pojawia się branża metalowa, związana z obróbką żelaza, metali kolorowych, srebra i złota. Do najstarszych rzemiosł, przodujących w Jarosławiu, zaliczano również kowalstwo, z którego wyłoniły się: złotnictwo, odlewnictwo, ludwisarstwo, konwisarstwo (zdobione wyroby przedmiotów z cyny) oraz - choć może zabrzmieć to groźnie - nożownictwo. Z początkiem XVII w. stolarską specjalności stało się skrzyniarstwo i kolaśnictwo. W warsztatach kolaśników można było kupić najpiękniejsze karety, którymi jeżdżono po całej Eutropie. Wyrabiano też skrzynie, bogato zdobione metalowymi narożnikami i klamrami. Ponoć wyposażano je w tak precyzyjne zamki, że żaden złodziej nie potrafił ich otworzyć. Z kolei kamieniarze, w tamtych latach zajmowali się wykuwaniem ozdobnych grobowców, detali artystycznych i architektonicznych. Pojawili się też rzemieślnicy wytwarzający dudy, cymbały i skrzypki. Wyroby wspomnianych rzemieśliników sprzedawano na słynących na całej Europie jarmarkach, gdzie nawiązywano kontakty z kupcami z Europy Zachodniej i ze Wschodu. - Na letnie jarmarki zjeżdżalido Jarosławia kupcy z Niemiec, Anglii, Włoch, Hiszpanii, a nawet Persji i Armenii - mówi znawca zabytków, dr Marek Gosztyła. - Handlowano na rynku, placach i w podcieniach, a także na przedmieściach. Na tych jarmarkach można było spotkać ludzi wszystkich kultur świata. Obecnie, mówiąc o rewitalizacji Jarosławia, należy podejmować działania związane nie tylko z renowacją i konserwacją zabytkowych kamienic, ale również odbudowywać tradycje artystycznego rzemiosła. Jest to tym bardziej realne, że Jarosław zachował wiele pamiątek z tamtego okresu, w kościołach, klasztorach i prywatnych kolekcjach. W wielu miastach Europy, turyści mogą nabywać wyroby rękodzieła. W Jarosławiu można by odtworzyć ginące rzemiosło, a rzemieślinicy w podcieniach i na kramach też mogliby sprzedawać swoje wyroby, jak w dawnych czasach. To tylko nieliczne przykłady na ożywienie zabytkowego Jarosławia, który przyciągałoby turystów z różnych stron Europy.

* W ubiegłym tygodniu na zaproszenie burmistrza czeskiego Vyskova spotkali się w tym mieście przedstawiciele władz Jarosławia i słowackich Michaloviec. Głównym celem wizyty było wypracowanie kalendarza imprez kulturalno-sportowych, turystycznych, działań w zakresie przedsiębiorczości oraz wymiany młodzieży w latach 2002-2003. Jarosławskiej delegacji przewodniczył wiceburmistrz Robert Wiśniewski. W trakcie spotkania powołano trójstronną komisję, która będzie koordynować przygotowania do wspólnego udziału miast partnerskich w Międzynarodowych Targach Turystycznych w Brnie. Ustalono również, że za trzy tygodnie przedstawiciele Vyskova, Michalowiec i Jarosławia będą uczestniczyć w podobnych targach w Krakowie. Podczas debaty pojawił się także pomysł wydania wspólnego trójjęzycznego folderu o miastach partnerskich. Burmistrz Michalowiec zaprosił polskich i czeskich partnerów na kolejne spotkanie, które odbędzie się na przełomie maja i czerwca br. oraz do udziału w zjeździe przedsiębiorców reprezentujących poszczególne miasta. Ustalono, że podczas najbliższych wakacji do Jarosławia przyjedzie młodzież z gimnazjów w Vyskovie i Michalowcach.

REGION

Jak upilnować posła?
* Jeśli poseł nie płaci czynszu za mieszkanie lub publicznie pokazuje się po pijanemu, każdy obywatel ma prawo napisać o tym do Sejmowej Komisji Etyki. Jednak kara, jaka może polityka spotkać to zaledwie upomnienie lub nagana. Do Komisji Etyki trafiają zwykle sprawy kierowane przez jednych posłów przeciwko drugim. Okazuje się jednak, że w przypadku, gdy zachowanie polityka nie licuje z godnością poselską, każdy obywatel może napisać o tym do komisji. - Jeśli jakiś incydent wydarzy się w Sejmie, wszyscy o tym wiedzą. Nie zawsze tak się dzieje, gdy coś się stanie w terenie - mówi poseł Marek Kuchciński z PiS. - A przecież to obywatele kontrolują posłów. Żeby napisać skargę na posła, nie trzeba specjalnych druków. Wystarczy zwykły list. Kary, które mogą spotkać polityka to zwrócenie uwagi, upomnienie lub nagana. - Były przypadki, że ktoś napisał, że poseł wynajmuje mieszkanie, a nie płaci czynszu - mówi Kuchciński.
- To bardzo dobrze, że obywatele mogą pisać takie skargi - mówi Tadeusz Kaleniecki, poseł SLD. - Społeczeństwo nas wybrało i ma prawo oceniać. Rozwiązanie krytykuje poseł Jan Tomaka z PO. - To nie jest dobry pomysł, bo to może być pole do popisów dla ludzi, którzy będą się chcieli wykazać. Może się okazać, że to będzie lawina pomówień - mówi Tomaka.

* Polski Komitet Pomocy Społecznej rozpoczyna drugą edycję akcji charytatywnej "Kurczaczek". Rozpoczęła się ona dzisiaj i będzie trwała do końca tygodnia na terenie całego kraju. Harcerze i wolontariusze będą zbierać datki m.in. w hipermarketach największych sieci handlowych, środkach komunikacji miejskiej oraz podczas rozgrywek ligowych klubów piłkarskich. Beneficjantami akcji będą dzieci z najbiedniejszych rodzin, które dzięki szczodrości ludzi dobrej woli wyjadą na letni wypoczynek podczas wakacji. Na Podkarpaciu pieniądze przeznaczone zostaną dla 11-letniej Joasi Ślisz, która musi mieć indywidualna pompę insulinową. Ofiarodawcy datków otrzymają kurczaczka - tradycyjny element wystroju koszyczków i symbol Świąt Wielkanocnych.

Policja prywatna?
* Policyjny samochód służbowy woził córkę jednego z podkarpackich komendantów do szkoły w Legionowie k. Warszawy. Inny komendant dał etat swojej żonie, choć na to stanowisko miał być ogłoszony konkurs. Szef kadr w Komendzie Wojewódzkiej wydaje opinie, kogo do resortu warto przyjąć. Tak się akurat składa, że za jego kadencji do policji przyjęto kilku jego krewnych. Aby w policji awansować i trafić do szkoły oficerskiej w Szczytnie, trzeba mieć doświadczenie i staż. Kandydat musi co najmniej 5 lat pracować, żeby się czegokolwiek nauczyć. Tymczasem zięć szefa kadr w KWP w Rzeszowie bardzo szybko trafił do Szczytna i został oficerem (pracuje w laboratorium). Szybką karierę zrobiła też córka (zatrudniona w wydziale przestępstw gospodarczych) głównej księgowej. Nowy komendant wojewódzki Józef Jedynak, gdy obejmował stanowisko i pytano go o rodzinne klany w policji, powiedział: - Zrobię z tym porządek. A zwykli policjanci od "brudnej roboty" dodają: - Ludzie oceniają policję po kontakcie z urzędnikiem w mundurze, osobą niekompetentną, siedzącą za biurkiem, często - bywa - zatrudnioną przez swojego krewnego. A my biegamy za mordercami i oszustami. Narażamy swoje życie. No to, czy nie lepiej siedzieć za biurkiem, pieniądze brać i korzystać z protekcji tatusia?

KRONIKA POLICYJNA

Samochody "na gazie"
* W ubiegłym tygodniu na terenie powiatu przemyskiego policjanci zatrzymali 13 nietrzeźwych użytkowników dróg, a ich koledzy z powiatu przeworskiego zatrzymali aż 16 kierowców "na gazie"

* 18 marca dwaj nieletni (15 i 16 lat) mieszkańcy Przemyśla włamali się do kawiarni "Artystyczna" czynnej na Zamku i skradli ciastka, piwo, gumę do żucia i cukierki. Obaj chłopcy niedługo cieszyli się łakociami, gdyż zostali zatrzymani przez patrol policji.

* 16 marca na ul. 3 Maja w Jarosławiu kierowca jawy najechał na tył samochodu Tico. W wypadku ranny został motocyklista.

* W nocy z 13 na 14 marca nieznany sprawca włamał się do garażu przy ul. Chrobrego w Przemyślu i skradł dwie wiertarki oraz dwa kanistry z paliwem.

* W nocy z 13 na 14 marca w Majdanie Sieniawskim nieznani sprawcy włamali się na teren prywatnej posesji i skradli buty, którymi załadowany był samochód ciężarowy. Straty wynoszą ponad 60 tys. zł.

* 12 marca w Ostrowie k. Przemyśla wprost pod nadjeżdżającego malucha wybiegła nieletnia, która doznała licznych obrażeń i odwieziona została do szpitala.

* 12 marca kierowca fiata 126p, jadąc ul. 3 Maja w Przemyślu, wymusił pierwszeństwo i doprowadził do zderzenia z mercedesem. W wypadku ranna została pasażerka fiata.

Reklama