Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 13.01-26.01.2020 r.

• Jak się dowiedzieliśmy, cała sprawa z kursami miejskich autobusów do Żurawicy została przez wójta Szeleszczuka „załatwiona” dość nieelegancko. Przemyski magistrat na swej stronie internetowej poinformował, że kursująca dotychczas do gminy Żurawica miejska linia autobusowa nr 2 od 1 lutego już tam jeździć nie będzie, a kursująca tam linia nr 3 ograniczy swe kursy na teren gminy. Jaki jest tego powód? Byliśmy ciekawi motywów decyzji wójta gminy Żurawica, Tomasza Szeleszczuka, w tej sprawie, więc pozwoliliśmy sobie zatelefonować do urzędu gminy, bo na jej stronie nie było o tym żadnej wzmianki. Z wójtem nie udało się porozmawiać, ale sekretarz Ryszard Kostelecki udzielił nam przedziwnej informacji. - Nie wiem dlaczego miasto poinformowało o likwidacji tych kursów, bo przecież rozmowy na ten temat trwają - stwierdził, dodając, że władze miasta chcą od gminy Żurawica horrendalnie wysokiej ceny za wozokilometr swoich autobusów do Żurawicy. - Dokładnie teraz nie powiem ile, ale kilkanaście razy więcej, niż za wozokilometr liczy sobie PKS - powiedział R. Kostelecki. Zaskoczeni tak sprzecznymi informacjami zwróciliśmy się do przemyskiego magistratu o wyjaśnianie. - Bardzo dziwne informacje przekazał pan sekretarz, bo nie dalej jak pod koniec zeszłego tygodnia rozmawiałem na ten temat po raz już kolejny z panem wójtem Tomaszem Szeleszczukiem i stanowczo stwierdził on, że nie jest zainteresowany wspomnianymi kursami MZK na teren jego gminy - powiedział wiceprezydent Przemyśla, Bogusław Świeży. - Nie wiem też skąd pomysł o jakichś horrendalnych cenach naszych wozokilometrów. Proponowaliśmy, by gmina Żurawica dopłacała za wozokilometr na swoim terenie 5,25 złotego - uściślił wiceprezydent. Jak się dowiedzieliśmy, cała sprawa z kursami miejskich autobusów do Żurawicy została przez wójta Szeleszczuka „załatwiona” dość nieelegancko. - W ostatni dzień zeszłego roku, 31 grudnia, otrzymaliśmy od wójta gminy Żurawica mail, w którym poinformował, że rezygnuje z kursów „dwójki” i częściowo „trójki” do jego gminy od następnego dnia, czyli od Nowego Roku - wyjaśnił B. Świeży. - Ostatecznie uzgodniliśmy pozostawienie tych kursów do końca stycznia, bo przecież ludzie już mieli wykupione bilety miesięczne, a poza tym nie byłoby fair zlikwidować kursy z dnia na dzień - dodał. Tymczasem wkrótce w lokalnym tygodniku ukazał się materiał na ten temat z wypowiedziami wójta Tomasza Szeleszczuka. - Zawierał on nieprawdziwe informacje - powiedział Bogusław Świeży. - Na przykład taką, że miasto chciało od gminy Żurawica 7,82 złotego za wozokilometr, a faktycznie oczekiwaliśmy dopłaty w wysokości 5,25 złotego - kontynuował. dodając, że to niezbyt poważne ze strony wójta dezinformować opinię publiczną i winą za swą decyzję o likwidacji kursów autobusów obarczać władze miasta. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, iż jak się nieoficjalnie znacznie wcześniej dowiedzieliśmy, przed wyborami samorządowymi w 2018 roku kandydujący na wójta z ramienia PiS, Tomasz Szeleszczuk miał w gminie Żurawica rozpuszczać plotki, że ówczesny wójt ma zamiar zlikwidować kursy miejskiego autobusu linii nr 3. Walkę o fotel wójta wygrał Szeleszczuk i zdecydował w sprawie autobusów, jak zdecydował. Tylko dlaczego wójt zwala to na miasto, zamiast zwyczajnie poinformować, że taką podjął decyzję? (Super Nowości 24)

Reklama