Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 10.12-16.12.2018 r.

• Pracownicy sądów w całej Polsce domagają się podwyżek, w Przemyślu na kwadrans odchodzą od swoich stanowisk pracy. W Przemyślu w ramach protestu pracownicy sądów: rejonowego i okręgowego po raz kolejny na kwadrans opuścili swoje miejsca pracy i wyszli przed gmach sądu. W proteście wspierają ich sędziowie. „Stawka mniejsza niż życie” , „Dość pracy za grosze”, „Głodowa płaca, ciężka praca” - takie i podobne hasła wypisane na kartkach prezentowali pracownicy tej instytucji. Wczoraj pod przemyskim Sądem Rejonowym protestowało kilkadziesiąt osób. - Wyszliśmy na ulicę, bo nikt nas nie słucha, nikt nie rozmawia z nami poważnie - mówili. - Nasze płace są „zamrożone” od bardzo dawna, koszty życia rosną - tłumaczyli. - Tak, to prestiż pracować w sądzie, ale nie za głodowe stawki! - podkreślali. Od swoich stanowisk pracy pracownicy przemyskich sądów odeszli znów na krótko, bo na kwadrans, w samo południe.. - Nie chodzi nam przecież o dezorganizację pracy sądu, a o to, by zauważono naszą grupę zawodową i potraktowano ją poważnie - tłumaczyli pracownicy sądu. Rzecznik przemyskiego Sądu Okręgowego, sędzia Małgorzata Reizer potwierdza, że taka forma protestu nie wpływa negatywnie na pracę sądu. Protestujący mają zamiar protestować do czasu wysłuchania ich postulatów. Na razie do piątku (21 grudnia) zakładają, iż będą jak dotychczas, przerywać pracę na kwadrans. Nie ukrywają jednak, że o ile nie zostaną potraktowani poważnie, nie wykluczają zaostrzenia form protestu. Chcą realnych podwyżek plac, bo ta zapowiadana na przyszły rok, w postaci 100 złotych „na rękę” ich, jak mówią, nie ratuje. Oczekiwaliby tysiąca złotych podwyżki od Nowego Roku, a w roku 2020 kolejnych 500 złotych. (Super Nowości 24)

Reklama