Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 15.10-21.10.2018 r.

• Do zdarzenia doszło we wtorek, 16 października, około godziny 14 na ulicy Tarnawskiego w Przemyślu. Do wybuchu gazu doszło w momencie, gdy 57-letni mieszkaniec Przemyśla chciał odpalić kuchenkę. Wybuch był tak duży, że w drzwiach balkonowych wyleciały szyby. Na miejsce zadysponowano 3 zastępy strażaków, policję, pogotowie ratunkowe i pogotowie gazowe. Prawdopodobnie powodem wybuchu był zły reduktor w butli. (Super Nowości 24)

• Do zdarzenia doszło w poniedziałek w Żurawicy pod Przemyślem. Kierująca volkswagenem passatem, 35-letnia mieszkanka Przemyśla straciła przytomność i wjechała w przydrożne drzewo. Kobieta o własnych siłach wyszła z auta. Z urazem ręki została przetransportowana do szpitala. Była trzeźwa i podróżowała sama.

 

• Funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej z Oddziału Celnego w Przemyślu, podczas kontroli przesyłek pocztowych, zatrzymali 250 szt. ampułek zawierających sfałszowany preparat, hormonu wzrostu. Podczas rutynowej kontroli przesyłek pocztowych, uwagę funkcjonariuszy KAS z Oddziału Celnego w Przemyślu zwróciła przesyłka z Rosji, adresowana do mieszkańca województwa podkarpackiego. - W paczce ważącej prawie 2,5 kg miały znajdować się żarówki warte 39 dolarów amerykańskich. W wyniku rewizji przesyłki okazało się, że zamiast żarówek w środku znajduje się 250 szt. ampułek preparatu oznaczonego logo jednej z światowych firm farmaceutycznych. Oznakowanie ampułek sugerowało, że są to preparaty zawierające hormon wzrostu - informuje Edyta Chabowska, rzecznik Izby Administracji Skarbowej w Rzeszowie. Funkcjonariusze KAS skierowali wykryte ampułki do badań w laboratorium celno-skarbowym w Przemyślu, podczas których okazało się, że wykryte preparaty zawierają substancję, znajdująca się na liście substancji i metod zabronionych, objętych międzynarodową konwencją o zwalczaniu dopingu w sporcie, jako środek maskujący. Wątpliwości co do uznania wykrytych preparatów jako leków czy wyrobów medycznych potwierdził także Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych, który w swojej opinii stwierdził, że zatrzymany produkt nie jest ujęty ani w krajowym ani wspólnotowym rejestrze produktów leczniczych. Funkcjonariusze KAS podejrzewali, że produkty w przesyłce z Rosji mogą być podrabiane. Próbki towaru zostały przesłane do koncernu, którego logo widniało na opakowaniach preparatu. Podejrzenia zostały potwierdzone. Poszkodowana firma złożyła wniosek o ściganie i ukaranie sprawcy przestępstwa z art. 305 ustawy Prawo własności przemysłowej, określając poniesione straty na ponad 60 tys. złotych. Dalsze postępowanie w tej sprawie prowadzi Podkarpacki Urząd Celno-Skarbowy w Przemyślu.

Reklama