Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 09.07-22.07.2018 r.

• Nowe pomniki są dla miasta cenne, starymi niech się zajmą mieszkańcy. Jak powszechnie wiadomo, Przemyśl pomnikami „stoi” i choć nie brak tych starych, to miejsce na nowe zawsze się znajdzie, także kosztem na przykład - cennych tu miejsc parkingowych. Ale przez lat wiele jakoś miasto nie zainteresowało się pomnikiem z lat 70. zeszłego wieku, który niszczał sobie na terenie wcześniej Szpitala Wojskowego, a potem Szpitala Miejskiego. Teraz nadal niszczeje, ale chyba niedługo już, bo zgłosili się ludzie, którzy chcą go odnowić. A mowa nie o jakimś „politycznie podejrzanym” pomniku ku czci władzy ludowej, tylko o replice katowickiego pomnika Powstańców Śląskich. O tym, że ten pomnik w ogóle się na terenie dawnych koszar przy Słowackiego w Przemyślu znajduje nie wiedzieli nawet rdzenni i w słusznym wieku już przemyślanie. - Powstańcy Śląscy? Pierwsze słyszę! Niszczeje? No to odrestaurować! Powstańcy śląscy chyba podejrzani jakoś nie są? - dopytywał starszy przemyślanin zagadnięty przez nas. Ano nie są, ale jakoś tak po macoszemu replika znanego pomnika tymże poświęconego potraktowana została przez miasto. Jej stan jest opłakany. - Replika pomnika Powstańców Śląskich usytuowana na terenie zabytkowych koszar austriackich i byłego szpitala wojskowego mieszczących się przy ulicy Słowackiego w Przemyślu nie jest obiektem zabytkowym - odpowiada nam na zapytanie o ten żenujący stan przemyski magistrat. - Wzniesiono ją najprawdopodobniej w latach 70. ubiegłego stulecia, w czasie, kiedy stacjonował w tamtym miejscu pułk kolejowy. Replika ta została wykonana z żelbetonu i obecnie znajduje się w bardzo złym stanie technicznym - czytamy dalej w odpowiedzi z Urzędu Miejskiego, choć to akurat sami możemy sobie zobaczyć gołym okiem. - Posiada ona liczne ubytki i spękania. W 2017 roku prowadzone były rozmowy z 5. Batalionem Strzelców Podhalańskich im. gen. bryg. Andrzeja Galicy dotyczące przeniesienia owej repliki na teren jednostki wojskowej, jednakże ze względu na jej fatalny stan nie doszło do sfinalizowania prac - wyjaśnia dyplomatycznie magistrat. Dyplomatycznie, bo najpewniej miasto renowację repliki pomnika „powierzyłoby” wojsku, co w praktyce pewnie miałoby oznaczać, że musiało by ono wykonać tę pracę na własny koszt. Pomnik najpewniej by do cna zniszczał, a jako, że na terenie dawnego szpitala przy Słowackiego powstaje nowy obiekt, zostałby pewnie po cichutku wywieziony gdzieś i zniszczony. Jednak jak się dowiadujemy: - W ostatnich dniach, do prezydenta miasta zgłosili się mieszkańcy, którzy zobowiązali się do zaproponowania odpowiednich działań dotyczących zarówno umiejscowienia i renowacji przedmiotowej repliki, jak i sposobu sfinansowania prac - powiedział Grzegorz Hayder zastępca prezydenta Przemyśla. Doprawdy bardzo budujące, że znalazł się ktoś taki, znacznie mniej optymizmem napawa fakt, że w Przemyślu taka inicjatywa musi być oddolna, ze strony mieszkańców miasta, a nie jego władz. No, ale wszak mamy pomniki ułana i huzara, całkiem niedawno postawione poniekąd wraz z towarzyszącymi im końmi - na miejscach do parkowania w ścisłym centrum. (Super Nowości 24)

Reklama