Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 14.05-27.05.2018 r.

• Dzikie zwierzęta podchodzą coraz bliżej ludzkich osiedli. Gdzie można zobaczyć dzika? Nie tylko w telewizji czy lesie, ale także w mieście i to wcale niekoniecznie daleko od centrum. W minioną sobotę (12 maja) spory zwierz posilał się radośnie na ulicy Sanockiej w Przemyślu w pobliżu stadionu „Polonii”, nie zwracając uwagi na dość liczne grono ludzi opodal. Miasto prowadzi wraz z Polskim Związkiem Łowieckim kontrolowany odstrzał dzików, ale populacja tego zwierzęcia jest spora, a bezmyślnie wyrzucane resztki ludzkiego pożywienia wabią dziki coraz bliżej ludzi. „Dziki jest dziki, dzik jest zły, dzik ma bardzo ostre kły. Kto zobaczy w lesie dzika, ten na drzewo szybko zmyka” - któż nie zna tego wierszyka Jana Brzechwy? Chyba każdy zna, rzecz jednak w tym, że dzika dziś można spotkać nie tylko w lesie, a na umknięcie mu może nie być już czasu. - Dzik wbrew temu co się niektórym zdaje jest zwierzęciem bardzo szybkim - przestrzega Tomasz Kulesza, łowczy okręgowy PZŁ w Przemyślu. - Dlatego spotkawszy go gdziekolwiek należy zachować dużą ostrożność i odległość od zwierzęcia - uczula myśliwy. - Pod żadnym pozorem nie należy podchodzić doń bliżej, próbować odpędzać, czy, o zgrozo, chcieć sobie robić zdjęć na jego tle - zauważa T. Kulesza. - Spotkanie z dzikiem grozi nawet śmiercią, a jeśli chodzi o lochę z młodymi, to jest ona bardzo agresywna, broniąc swego potomstwa. Warchlaków często nie widać w pobliżu, a one tam są i locha zrobi wszystko, by je chronić - dodaje. Ludzie zabierają dzikim zwierzętom ich przestrzeń, a do tego wręcz zachęcają je do podchodzenia coraz bliżej ludzkich siedlisk. - Wyrzucanie luzem resztek jedzenia, czy też przeterminowanych towarów spożywczych na przykład z marketów wabi dziką zwierzynę, która zwyczajnie na nich żeruje - wyjaśnia T. Kulesza. - Najczęściej dzieje się to na obrzeżach miast, ale nie są rzadkie przypadki spotykania dzików także bliżej ich centrów - tłumaczy. - W sytuacji napotkania dzika należy powiadomić służby miejskie, najlepiej straż miejską - radzi. - PZŁ na zlecenie prezydenta dokonuje odstrzałów redukcyjnych - wyjaśnia łowczy okręgowy. Jego słowa potwierdza Witold Wołczyk, rzecznik prezydenta Przemyśla. - Wszelkie stosowane wcześniej metody wypłoszenia, odstraszania dzików z terenów miejskich okazały się nieskuteczne. Jedynym skutecznym sposobem ograniczenia ich populacji w Przemyślu, a tym samym ewentualnego zagrożenia dla ogródków, upraw, a także samych mieszkańców, jest niestety odstrzał redukcyjny - przyznaje Wołczyk. - Jest on prowadzony na wyznaczonych obszarach miejskich, oznakowanych tablicami ostrzegawczymi (m.in. Zielonka, Bielskiego, Kruhel). W ubiegłym roku dzięki pozytywnej opinii Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego na nasze zlecenie odstrzelono 50 dzików. Limit na ten rok przewiduje odstrzał kolejnych 100, do tej pory jest to kilkanaście sztuk. Interwencji w sprawie dzików od czasu prowadzenia odstrzału redukcyjnego jest zdecydowanie mniej, a więc jest to skuteczna metoda - tłumaczy. - W przypadku zauważenia dzików w pobliżu gospodarstw domowych, można ten fakt zgłosić Straży Miejskiej, przede wszystkim jednak należy zachować spokój i oddalić się od miejsca spotkania, nie prowokować zwierząt i w żadnym przypadku nie dokarmiać ich - apeluje do mieszkańców Przemyśla rzecznik. Wydaje się, że nic więcej dodawać nie trzeba: jeśli nie będziemy wabić dzików jedzeniem, będą one zdecydowanie mniej chętnie nas odwiedzać. (Super Nowości 24)

Reklama