Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 09.04-22.04.2018 r.

• Chodzi o niedokończoną od kilku lat budowę ogromnego pawilonu przy górnej stacji wyciągu narciarskiego. Dzisiaj straszy tam ogromna, betonowa konstrukcja. Prezydent Przemyśla ma nadzieję, że wkrótce uda sie zagospodarować ten obiekt. - Ten pawilon to największy problem stoku. Szukamy na niego odpowiedniej formuły - przyznaje Robert Choma, prezydent Przemyśla. Jak zapewnia, nadal do przemyskiego urzędu miejskiego kierowane są zapytania dotyczące możliwości zagospodarowania budynku pawilonu. - W tej chwili jedyny realny projekt jaki jest, to funkcjonujący w ramach partnerstwa publiczno - prywatnego, który obejmuje cały teren rekreacyjny z dzisiejszym, starym sztucznym lodowiskiem, przez kolej dolną, ze Zniesieniem po pawilon - mówi Choma. Projekt jest pilotowany przez Ministerstwo Rozwoju, w ramach PPP, z puli pieniędzy przeznaczonych na wsparcie tego typu inicjatyw. - W tej chwili projekt jest spinany. To w zasadzie jedyna, bardzo prawdopodobna szansa, że ten pawilon uda się zagospodarować - mówi prezydent Przemyśla. Obiekt ma nie zmienić swojej podstawowej funkcji, czyli gastronomicznego zaplecza dla narciarzy. Jednak miasto rozważa pomysł, aby poszerzyć zakres działania obiektu o funkcje komercyjne. Jak zapewnia Robert Choma, sprawa przyszłości pawilonu ma się rozstrzygnąć w ciągu najbliższego miesiąca. - Będziemy szli w projekt rewitalizacyjny w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego lub duży projekt w ramach partnerstwa publiczno - prywatnego. Rekomendacja firmy jest na ukończeniu - mówi prezydent. Kilkanaście lat temu radni miejscy zdecydowali, że to miasto, a nie prywatny inwestor, zbuduje pawilon narciarski na stoku. Inwestycja rozpoczęła się w 2010 r. Plany był ambitne, nic z nich nie wyszło. Niedokończony budynek znajduje się przy górnej stacji wyciągu narciarskiego. W tę inwestycję miasto wpakowało ok. 2,5 mln złotych. Bez żadnego efektu. Robert Choma wielokrotnie mówił, że ta inwestycja to jego porażka. Stok narciarski w Przemyślu nie ma szczęścia do inwestorów. W sąsiedztwie górnej stacji prywatny inwestor kupił od miasta działki. Miał na nich powstać nowoczesny hotel. Nie powstał, nawet nie rozpoczęto inwestycji. Przy górnej stacji kolejki, od początku jej funkcjonowania do dzisiaj, jest tylko prowizoryczne zaplecze dla narciarzy. To niewielki bar.

Reklama