Archiwum aktualności

Archiwalne wydanie tygodniowe: 29.01-04.02.2018 r.

• Przeziębiony mieszkaniec Przemyśla poszedł do lekarza pierwszego kontaktu w przychodni POZ przy ul. Sportowej. Miał 38 stopni gorączki. Źle się czuł. Lekarz go odesłał.
- Rejestracja trwała do godziny 8. Poinformowano mnie, że nie zostanę już przyjęty. Jestem honorowym dawcą krwi. Oddałem do tej pory 35 litrów rzadkiej krwi o grupie 0 RH-. Odznaczono mnie brązowym i złotym medalem. Postanowiłem pokazać lekarzowi legitymację zasłużonego HDK. Powinien przyjąć mnie bez kolejki - opowiada 39-letni mężczyzna. Lekarz odesłał naszego rozmówcę do rejestracji. Mężczyzna chciał wybrać kartę i wrócić do lekarza. Pielęgniarka karty nie wydała tłumacząc, że skończył się limit przyjęć.
- Według ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej osoba, o którą państwo pytacie ma prawo do korzystania poza kolejnością ze świadczeń opieki zdrowotnej oraz korzystanie poza kolejnością ze świadczeń opieki zdrowotnej w szpitalach i świadczeń specjalistycznych w ambulatoryjnej opiece zdrowotnej. Świadczeniodawca udziela tych świadczeń poza kolejnością przyjęć, wynikającą z prowadzonej przez niego listy oczekujących. W poradni POZ nie są prowadzone listy oczekujących nie są to również świadczenia specjalistyczne, ani tym bardziej szpitalne. Przepis ten nie dotyczy poradni lekarza rodzinnego. Lekarz prawidłowo zatem odesłał pacjenta do rejestracji - wyjaśnia Rafał Śliż z oddz. NFZ w Rzeszowie. Według Zdzisława Wójcika, prezesa klubu Honorowych Dawców Krwi PCK „Płomyk”, który działa przy przemyskiej straży pożarnej, przepisy są zbyt rygorystyczne. - Lekarz rodzinny to pierwsza „deska ratunku”. Honorowi dawcy krwi to także osoby w wieku 50-60 lat. Ich stan zdrowia jest różny. Jeżeli nie mogą zostać przyjęci bez kolejki to chociaż na końcu, ale jeszcze tego samego dnia. Oddajemy cząstkę siebie innym ludziom. Dlatego szybka pomoc powinna nam się należeć.

Reklama